d--- layout: chapter --- Rozdział 114 - Mahabharata Rozdział 114 | Mahabharata Link
I rzekł Sańdźaja:
Teraz wszyscy Pandawowie otaczają Bhiszmę z każdej strony i strzelają do niego, a na ich czele stoi Śihkandin. Biją w niego setki razy przerażającymi trójzębami, z toporami, młotami, maczugami pociskami, wiosłami, strzałami o złotych punkhach, włóczniami, dzidami, naraćami z cielęcym zębem, Bharato, ramię w ramię ze Sryńdźajami. Dręczony ich pociskami Bhiszma trwa niewzruszony na posterunku, choć pancerz ma rozdarty, a punkty śmierci przecięte. Z płomieniem łuku i strzał, z wichrem rzucanej broni, z gorącem huczących obręczy rydwanu, z ogniem wzniesionej potężnej broni, (5) z wielką łuną jasnego łuku, z paliwem z martwych ciał bohaterów wydaje się mi Bhiszma podobny do Ognia na końcu Wieku. Wyłania się spomiędzy oddziałów rydwanów, które przed chwilą masakrował. Ale teraz widzę, że znowu zanurza się w głąb armii dowodzonej przez królów. Przejeżdża mimo króla Pańćalów i Dhrysztaketu i pędem atakuje w samym środku armii sześciu Pandawów — Satjakiego, Bhimę i Ardźunę Zdobywcę-Skarbu i Drupadę i Wiratę i Syna Pryszaty Dhrysztadjumnę — bije w nich sześcioma chyżymi strzałami, podobnymi do samego słońca — twórcy blasku, których dźwięk w locie przeraża, rozdzierającymi pancerze. (9-10) Ale owi wielcy rydwannicy powstrzymują ich bieg i każdy z nich uderza w Bhiszmę z całej siły dziesiątką strzał. Śikhandin też w Bhiszmę O-Wielkim-Ślubowaniu wypuszcza strzały o złotych punkhach, ostrzone na toczydle, a one z przeszywają go z impetem. Ardźuna Z-Diademem-Na-Głowie zaś, skryty za Śikhandinem, podjeżdża do Bhiszmy i jego łuk rozszczepia.
Nie puszcza mu tego płazem siódemka rydwanników — Drona, Krytawarman i Syn Sindhu Dźajadratha, a także Bhuriśwawas, Śala, Śalja i Bhagadatta. Wszyscy, wielkim gniewem kipiąc, jadą ku Ardźunie Z-Diademem-Na-Głowie, (14-15) najpotężniejszą boską broń wznoszą i atakują wściekli rydwannicy Pandawę, zasłaniając go całego. Strzały lecące na Ardźunę Rudego huczą niczym fale oceanów powstających pod koniec Wieku.
— Bij, zabij, łapaj, tnij! - takie głośne wołania rozlegają się przed jego rydwanem.
Słysząc je, wielcy rydwannicy Pandawów ruszają, chcąc ocalić Ardźunę Rudego, o buhaju ludzi. To Satjaki, Bhimasena, Syn Pryszaty Dhrysztadjumna, Wirata i Drupada, rakszasa Ghatotkaća (20) i wściekły Abhimanju — tych siedmiu oszalałych od gniewu nadjeżdża pędem, dzierżąc w dłoniach świetliste łuki. I rozpoczyna się bój między nimi pełen wrzawy, jeżący włos na głowie, o najlepszy wśród Bharatów, niczym dawny bój bogów z Danawami.
Śikhandin zaś, z rydwanników najlepszy, osłaniany przez Ardźunę Z-Diademem-Na-Głowie dziesiątką strzał trafia Bhiszmę, który wciąż łuk złamany trzyma, drugą dziesiątką — woźnicę, a kolejną jego łuk rozszczepia. Syn Gangi chwyta nowy łuk, jeszcze bardziej chyży, ale ten Ardźuna Rudy ostrymi strzałami rozszczepia. Tak oto Pandawa Leworęczny, rozsrożony spopielacz wrogów, niszczy każdy łuk Bhiszmy, za który tamten chwyta. (25) Wtedy rozjuszony Bhiszma, kąciki ust oblizując, włócznię bierze, co nawet góry rozedrze i rzuca ją w kierunku rydwanu Ardźuny. Widzi ją Potomek Pandawów, jak nadlatuje niczym błyskawica płomienna i pięć ostrych bhalli na cięciwę nakłada. Rozszczepiają one włócznię, którą Bhiszma mocą swych ramion rzucił, w drobny pył. Włócznia, rozcięta uderzeniem wściekłego Ardźuny Z-Diademem-Na-Głowie, rozpada się jak zbłąkane kłębowisko chmur od uderzenia gromu.
Widzi Bhiszma, wrogich miast burzyciel, rozpłataną włócznię. I taka myśl do głowy mu przychodzi: (30) „Mógłbym wszystkich Pandawów zabić strzałem z jednego tylko łuku, gdyby nie chronił ich mocarny Kryszna Wiszwaksena. Ale nie będę z nimi walczył z dwóch powodów: są oni niezwyciężeni, a Śikhandin jest kobietą. Kiedy ongiś doprowadziłem do małżeństwa mego ojca z Czarną Satjawati, dostałem od niego dwa dary: dar wyboru śmierci z własnej woli i dar niezabijalności w bitwie. Chyba czas mej śmierci nadchodzi.” A gdy tę decyzję Bhiszmy o niezmiernej energii poznali wieszczowie i Wasawowie w niebiosach mieszkający, rzekli do niego:
— Podoba nam się to, co postanowiłeś, bohaterze! Uczyń to zatem i zrezygnuj z walki! (35)
Gdy skończyli mówić, zawiał wiatr miły, łagodny, pięknie pachnący, przesycony kropelkami wody, boskie bębny zadudniły głośnym werblem i deszcz kwiatów spadł na Bhiszmę, o władco ziemi. Lecz nikt nie usłyszał ich rozmowy, tylko sam Bhiszma długoramienny i ja, dzięki mocy Wieszcza Wjasy. A wśród trzydziestu bogów wielkie poruszenie powstało, gdy zrozumieli, że Bhiszma, przez cały świat ukochany, postanowił polec w boju.
Słysząc głos boskich zastępów bogów Bhiszma, wielce rozumny Syn Śantanu, zaprzestaje ataku na Ardźunę Zbrzydzonego, choć biją w niego ostre strzały, co każdą zbroję przetną. (40) Rozjuszony Śikhandin, o wielki królu, dziewięcioma ostrymi strzałami trafia w samą pierś wielkiego praojca Bharatów. Nie zadrżał uderzony przez niego Bhiszma, wielki praojciec Kurów tak, niewzruszony jak góra w czas trzęsienia ziemi. Ardźuna Zbrzydzony zaś ze śmiechem napina łuk Gandiwę i uderza w Syna Gangi dwudziestką piątką krótkich strzałek. I zaraz potem Zdobywca-Skarbu setką strzał wszystkie jego punkty śmierci przeszywa. Bije w niego także wielu innych strzałami o złotych punkhach, zaostrzonymi na toczydle, ale żadna z nich nie przebija jego zbroicy. (45) Ardźuna Z-Diademem-Na-Głowie w podnieceniu atakuje Bhiszmę, Śikhandina wciąż mając przed sobą i łuk Bhiszmy rozszczepia, dziesięcioma strzałami jego samego trafia, kolejną przecina drzewce jego godła, a od kolejnej dziesiątki wiśikh zatrząsł się jego woźnica. Syn Gangi znowu łapie za nowy, mocniejszy łuk, ale Ardźuna trzema bhallami na troje go rozszczepia. Za każdym razem, w mgnieniu oka, gdy za kolejne łuki chwyta, Ardźuna mu je łamie. Lecz Bhiszma, Syn Gangi, nie rusza do ataku na Ardźunę Zbrzydzonego. Wreszcie tamten uderza Bhiszmę pięćdziesięcioma krótkimi strzałami, a ten, silnie trafiony, rzecze do Duhśasany: (50)
— Oto ten Syn Prythy, bojem rozjuszony, wielki rydwannik Pandawów, strzela we mnie niezliczonymi tysiącami strzał. Nawet sam Indra Gromowładny nie mógłby go pokonać pokonać w bitwie, nawet wszyscy bohaterscy bogowie, danawowie, rakszasowie, a cóż dopiero tak słabi śmiertelnicy.
A gdy on tak do niego mówi, Ardźuna Rudy dalej strzela ostrymi strzałami w Bhiszmę, mając wciąż przed sobą Śikhandina. I znów do Duhśasany rzecze z uśmiechem Bhiszma, silnie trafiony ostrymi strzałami przez Nosiciela Gandiwy:
— Uderzają jak grom Indry, mają ostre końce, lekko wchodzą, idą bez przerwy — nie są to strzały Śikhandina. (55) Rozcinają punkty śmierci, rozdzierają szczelne pancerze, niczym maczugi we mnie biją — nie są to strzały Śikhandina. Walą jak pałka Brahmy, pędzą jak błyskawica, trudno je powstrzymać, niszczą moje siły życiowe — nie są to strzały Śikhandina. Podobne wściekłym, jadowitym wężom, liżąc, wciskają się w moje punkty śmierci — nie są to strzały Śikhandina. Niszczą moje siły życiowe niczym posłańcy Jamy, biją niczym maczugi, niczym tarany — nie są to strzały Śikhandina. Rozrywają moje ciało jak cielęta swoje matki, gdy rodzą się w miesiącu magha. To strzały Ardźuny! Nie są to strzały Śikhandina! (60) Żaden z tych królów nie sprawiłby mi tyle bólu poza mężem niosącym Gandiwę, poza Ardźuną Zwycięzcą Z-Małpą-W-Godle.
To powiedziawszy, Syn Śantanu, jakby chcąc wreszcie spalić Pandawę, ciska weń włócznią sypiącą iskry, o płonącym czubku, Bharato. A tamten na troje ją rozszczepia trzema wiśikhami i zwala na ziemię na oczach wszystkich Kaurawów, Bharato. Syn Gangi chwyta za tarczę, ozdobioną złotem, i miecz, pragnąc śmierci albo zwycięstwa. Ale jeszcze uzbrojony nie zdążył zeskoczyć z rydwanu, kiedy Ardźuna tę tarczę rozbija na sto kawałeczków. To po prostu chyba cud! (65)
Judhiszthira głośno ryczy jak lew i ponagla swoją armię:
— Biegnijcie ku Synowi Gangi! Nie lękajcie się!
I oto oni wszyscy niosąc włócznie i inne pociski, lejąc powodzią strzał ze wszystkich stron, z trójzębami i z mieczami oraz z inną bronią, ze strzałami z zębem cielaka, z bhallami ruszają na niego, co samojeden walczy i straszny ryk Pandawów niczym lwa się rozlega. Tak samo twoi synowie pragnący zwycięstwa Bhiszmy podjeżdżają do niego, co samojeden walczy, niczym lwy rycząc. I rozpoczyna się bój zgiełkliwy, twoich z tamtymi, w tym Dziesiątym Dniu, o Indro wśród królów, w starciu Bhiszmy i Ardźuny. (70) W jednej chwili walczący ze sobą wojownicy, mordujący się nawzajem, tworzą wir niczym Ganges, gdy do oceanu wpada. Ziemia nieobjęta przesiąka krwią, nie da się odróżnić, gdzie jest równa, gdzie wyboista. Zabiwszy ajutę wojowników, Bhiszma dalej stoi na posterunku z rozciętymi punktami śmierci tego Dnia Dziesiątego.
Syn Prythy, Zdobywca-Skarbu, stojący na czele armii wjeżdża w sam środek armii Kurów. A nasi, przerażeni białymi końmi Syna Kunti, Zdobywcy Skarbu, pod naporem jego strzał, uciekają z pola bitwy. (75) Ale dwanaście ludów — Sauwirowie, Kitawowie, Mieszkańcy Wschodu, Zachodu, Północy, Malawowie, Abhiszahowie, Śurasenowie, Śibajowie i Wasatajowie,Trigartowie razem z Śalwami, Ambaszthowie z Kekajami — pod wodzą swoich królów — cierpiących od strzał, ciężko rannych, nie porzuca w boju Bhiszmy walczącego z Ardźuną Z-Diademem-Na-Głowie. Pandawowie w wielkiej liczbie ze wszystkich stron otaczają Bhiszmę, który walczy samojeden i szlachtują Kaurawów, zasypując ich wszystkich strzałami.
— Bij! Łap! Strzelaj! Tnij! — takie głośne krzyki rozlegają się tuż przed rydwanem Bhiszmy, o królu. A on zabija gęstwą strzał wroga setkami i tysiącami, ale każdy cal jego ciała rany już pokrywają. (80) I tuż przed zachodem słońca twój ojciec, o potężny, tak strasznie posiekany wieloma strzałami o ostrych grotach w tym boju z Phalguną, na oczach twoich synów, głową do przodu osuwa się z rydwanu.
Rozgłośne krzyki „biada, biada!” podniosły się ze wszystkich stron, wśród bogów na niebiosach i wśród mieszkańców ziemi. A na widok spadającego Bhiszmy, praojca o wielkim duchu wraz z nim zapadły się nasze serca. Zwalił się ten długoręki, aż ziemia — nosicielka bogactw — zadrżała, jakby się godło Indry zwaliło — znak wszystkich łuczników. Ale nie dotknął jej swym ciałem, tyle bowiem strzał się w nie wbiło.
Gdy zległ po upadku rydwanu na tym łożu ze strzał, wstąpił w boski stan umysłu. (85) Lunął deszcz, zatrzęsła się ziemia. A on, spadając, zdążył dostrzec, że droga słońca — stwórcy dnia — wciąż się kurczy. Zrozumiał ten znak bohater, rozpoznawszy porę roku, o Bharato, a z przestworza boski głos do niego dobiegł ze wszystkich stron:
— Jakżeż Syn Gangi o wielkim duchu, najlepszy ze wszystkich wojowników, tygrys mężów, dochodzi swego czasu, gdy słońce południową drogą kroczy?
— Jeszcze żyję — odpowiedział Syn Gangi na te słowa. I choć już leżał, powstrzymał swe siły życiowe, czekając na północną drogę słońca — Bhiszma, wielki praojciec Kurów.
Poznała jego decyzję Córka Himawanta Ganga i wysłała do niego wielkich wieszczów pod postacią dzikich gęsi. (90) Wyleciały chyżo dzikie gęsi ze swej siedziby nad Manasą i przybyły, by zobaczyć, jak Bhiszma, wielki praojciec Kurów, leży na łożu ze strzał, najlepszy wśród mężów. Usiedli wokół niego wieszczowie pod postacią dzikich gęsi i patrzyli na niego. Potem obeszli go ze czcią z prawej strony — Syna Gangi najlepszego wśród Bharatów — i widząc słońce drogą południową biegnące, witali się wzajem, mówiąc do siebie:
— Jakże to być może, że ten Bhiszma o wielkim duchu, odchodzi, gdy słońce biegnie po drodze południowej?
A bardzo mądry Syn Śantanu, widząc dzikie gęsi zbierające się do odlotu na południe, popadł w zamyślenie, (95) a potem rzekł do nich:
— Nigdzie nie pójdę teraz, gdy słońce na południe się zwraca. Oto moja decyzja. Odejdę tam, gdzie me miejsce, gdy słońce na północ ruszy. Prawdę wam mówię, dzikie gęsi!Powstrzymam me siły życiowe, gdyż pragnę północną drogą odejść. Mam bowiem moc cudowną, by to zrobić. Więc powstrzymam je, bo wtedy chcę umrzeć. Ten dar wyboru chwili śmierci od mego ojca o wielkim duchu otrzymałem. Teraz niechaj on się spełni. Powstrzymam siły życiowe, gdyż władam nad ich odejściem.
To rzekłszy dzikim gęsiom, znów zległ na łożu ze strzał. (100)
Gdy padł Bhiszma mocarny, bardzo potężny, korona rodu Kurów z piersi Pandawów i Sryńdźajów wydarł się lwi ryk.
A twoi synowie, gdy poległ ten wielce cnotliwy, niezrównany, nie wiedzieli, co począć, o byku wśród Bharatów. Z wielkim krzykiem w zamroczenie popadli. Królowie z Durjodhaną na czele łkać poczęli i wzdychać rozgłośnie. Rozpacz pozbawiła ich świadomości na czas długi. Stracili ducha bojowego, o królu, zaprzestali ataku na Pandawów, jakby ich nogi paraliż ogarnął. Od zmysłów odchodzili z powodu śmierci mocarnego Syna Śantanu, tego, co był nieznużony, niezabijalny. (105)
— Poległ nasz bohater, posiekany strzałami. Cóż nam począć teraz, pokonanym przez Ardźunę Leworękiego?
Pandawowie zaś, odniósłszy zwycięstwo na ziemi i zdobywszy wyższe światy, wszyscy o ramionach potężnych jak tarany, zadęli w wielkie konchy. Radowali się Somakowie z Pańćalami, władco ludu! A mocarny Bhimasena wyskoczył spośród czterech tysięcy dmących w konchy i puścił się w taniec.
Po tym, jak poległ Syn Gangi, mężowie stojący na linii frontu w obu wojskach odłożyli broń wielce się wzburzyli. Jedni z nich krzyczeli, jeszcze inni uciekli, inni znowuż w omdlenie popadli, jedni lżyli dolę kszatrijów, inni zaś wysławiali Bhiszmę. (110) Wieszczowie i przodkowie wysławiali Bhiszmę O-Wielkim-Ślubowaniu, sławili go też najstarsi spośród Bharatów.
A mężny, mądry Syn Śantanu podjął jogę wielkich upaniszad, recytując mantry po cichu. Spragniony swego czasu, wciąż trwał na posterunku.
saṃjaya uvāca /
evaṃ te pāṇḍavāḥ sarve puraskṛtya śikhaṇḍinam /
vivyadhuḥ samare bhīṣmaṃ parivārya samantataḥ //
śataghnībhiḥ sughorābhiḥ paṭṭiśaiḥ saparaśvadhaiḥ /
mudgarair musalaiḥ prāsaiḥ kṣepaṇībhiśca sarvaśaḥ //
śaraiḥ kanakapuṅkhaiśca śaktitomarakampanaiḥ /
nārācair vatsadantaiśca bhuśuṇḍībhiśca bhārata /
atāḍayan raṇe bhīṣmaṃ sahitāḥ sarvasṛñjayāḥ //
sa viśīrṇatanutrāṇaḥ pīḍito bahubhistadā /
vivyathe naiva gāṅgeyo bhidyamāneṣu marmasu //
sa dīptaśaracāpārcir astraprasṛtamārutaḥ /
neminirhrādasaṃnādo mahāstrodayapāvakaḥ //
citracāpamahājvālo vīrakṣayamahendhanaḥ /
yugāntāgnisamo bhīṣmaḥ pareṣāṃ samapadyata //
nipatya rathasaṃghānām antareṇa viniḥsṛtaḥ /
dṛśyate sma narendrāṇāṃ punar madhyagataścaran //
tataḥ pāñcālarājaṃ ca dhṛṣṭaketum atītya ca /
pāṇḍavānīkinīmadhyam āsasāda sa vegitaḥ //
tataḥ sātyakibhīmau ca pāṇḍavaṃ ca dhanaṃjayam /
drupadaṃ ca virāṭaṃ ca dhṛṣṭadyumnaṃ ca pārṣatam //
bhīmaghoṣair mahāvegair vairivāraṇabhedibhiḥ /
ṣaḍ etān ṣaḍbhir ānarchad bhāskarapratimaiḥ śaraiḥ //
tasya te niśitān bāṇān saṃnivārya mahārathāḥ /
daśabhir daśabhir bhīṣmam ardayāmāsur ojasā //
śikhaṇḍī tu raṇe bāṇān yānmumoca mahāvrate /
te bhīṣmaṃ viviśustūrṇaṃ svarṇapuṅkhāḥ śilāśitāḥ //
tataḥ kirīṭī saṃrabdho bhīṣmam evābhyavartata /
śikhaṇḍinaṃ puraskṛtya dhanuścāsya samāchinat //
bhīṣmasya dhanuṣaśchedaṃ nāmṛṣyanta mahārathāḥ /
droṇaśca kṛtavarmā ca saindhavaśca jayadrathaḥ //
bhūriśravāḥ śalaḥ śalyo bhagadattastathaiva ca /
saptaite paramakruddhāḥ kirīṭinam abhidrutāḥ //
uttamāstrāṇi divyāni darśayanto mahārathāḥ /
abhipetur bhṛśaṃ kruddhāś chādayanta sma pāṇḍavān //
teṣām āpatatāṃ śabdaḥ śuśruve phalgunaṃ prati /
udvṛttānāṃ yathā śabdaḥ samudrāṇāṃ yugakṣaye //
hatānayata gṛhṇīta yudhyatāpi ca kṛntata /
ityāsīt tumulaḥ śabdaḥ phalgunasya rathaṃ prati //
taṃ śabdaṃ tumulaṃ śrutvā pāṇḍavānāṃ mahārathāḥ /
abhyadhāvan parīpsantaḥ phalgunaṃ bharatarṣabha //
sātyakir bhīmasenaśca dhṛṣṭadyumnaśca pārṣataḥ /
virāṭadrupadau cobhau rākṣasaśca ghaṭotkacaḥ //
abhimanyuśca saṃkruddhaḥ saptaite krodhamūrchitāḥ /
samabhyadhāvaṃstvaritāścitrakārmukadhāriṇaḥ //
teṣāṃ samabhavad yuddhaṃ tumulaṃ lomaharṣaṇam /
saṃgrāme bharataśreṣṭha devānāṃ dānavair iva //
śikhaṇḍī tu rathaśreṣṭho rakṣyamāṇaḥ kirīṭinā /
avidhyad daśabhir bhīṣmaṃ chinnadhanvānam āhave /
sārathiṃ daśabhiścāsya dhvajaṃ caikena cicchide //
so 'nyat kārmukam ādāya gāṅgeyo vegavattaram /
tad apyasya śitair bhallaistribhiścicheda phalgunaḥ //
evaṃ sa pāṇḍavaḥ kruddha āttam āttaṃ punaḥ punaḥ /
dhanur bhīṣmasya cicheda savyasācī paraṃtapaḥ //
sa chinnadhanvā saṃkruddhaḥ sṛkkiṇī parisaṃlihan /
śaktiṃ jagrāha saṃkruddho girīṇām api dāraṇīm /
tāṃ ca cikṣepa saṃkruddhaḥ phalgunasya rathaṃ prati //
tām āpatantīṃ samprekṣya jvalantīm aśanīm iva /
samādatta śitān bhallān pañca pāṇḍavanandanaḥ //
tasya cicheda tāṃ śaktiṃ pañcadhā pañcabhiḥ śaraiḥ /
saṃkruddho bharataśreṣṭha bhīṣmabāhubaleritām //
sā papāta paricchinnā saṃkruddhena kirīṭinā /
meghavṛndaparibhraṣṭā vicchinneva śatahradā //
chinnāṃ tāṃ śaktim ālokya bhīṣmaḥ krodhasamanvitaḥ /
acintayad raṇe vīro buddhyā parapuraṃjayaḥ //
śakto 'haṃ dhanuṣaikena nihantuṃ sarvapāṇḍavān /
yadyeṣāṃ na bhaved goptā viṣvakseno mahābalaḥ //
kāraṇadvayam āsthāya nāhaṃ yotsyāmi pāṇḍavaiḥ /
avadhyatvācca pāṇḍūnāṃ strībhāvācca śikhaṇḍinaḥ //
pitrā tuṣṭena me pūrvaṃ yadā kālīm udāvahat /
svacchandamaraṇaṃ dattam avadhyatvaṃ raṇe tathā /
tasmānmṛtyum ahaṃ manye prāptakālam ivātmanaḥ //
evaṃ jñātvā vyavasitaṃ bhīṣmasyāmitatejasaḥ /
ṛṣayo vasavaścaiva viyatsthā bhīṣmam abruvan //
yat te vyavasitaṃ vīra asmākaṃ sumahat priyam /
tat kuruṣva maheṣvāsa yuddhād buddhiṃ nivartaya //
tasya vākyasya nidhane prādurāsīcchivo 'nilaḥ /
anulomaḥ sugandhī ca pṛṣataiśca samanvitaḥ //
devadundubhayaścaiva sampraṇedur mahāsvanāḥ /
papāta puṣpavṛṣṭiśca bhīṣmasyopari pārthiva //
na ca tacchuśruve kaścit teṣāṃ saṃvadatāṃ nṛpa /
ṛte bhīṣmaṃ mahābāhuṃ māṃ cāpi munitejasā //
saṃbhramaśca mahān āsīt tridaśānāṃ viśāṃ pate /
patiṣyati rathād bhīṣme sarvalokapriye tadā //
iti devagaṇānāṃ ca śrutvā vākyaṃ mahāmanāḥ /
tataḥ śāṃtanavo bhīṣmo bībhatsuṃ nābhyavartata /
bhidyamānaḥ śitair bāṇaiḥ sarvāvaraṇabhedibhiḥ //
śikhaṇḍī tu mahārāja bharatānāṃ pitāmaham /
ājaghānorasi kruddho navabhir niśitaiḥ śaraiḥ //
sa tenābhihataḥ saṃkhye bhīṣmaḥ kurupitāmahaḥ /
nākampata mahārāja kṣitikampe yathācalaḥ //
tataḥ prahasya bībhatsur vyākṣipan gāṇḍivaṃ dhanuḥ /
gāṅgeyaṃ pañcaviṃśatyā kṣudrakāṇāṃ samarpayat //
punaḥ śaraśatenainaṃ tvaramāṇo dhanaṃjayaḥ /
sarvagātreṣu saṃkruddhaḥ sarvamarmasvatāḍayat //
evam anyair api bhṛśaṃ vadhyamāno mahāraṇe /
na cakruste rujaṃ tasya rukmapuṅkhāḥ śilāśitāḥ //
tataḥ kirīṭī saṃrabdho bhīṣmam evābhyavartata /
śikhaṇḍinaṃ puraskṛtya dhanuścāsya samāchinat //
athainaṃ daśabhir viddhvā dhvajam ekena cicchide /
sārathiṃ viśikhaiścāsya daśabhiḥ samakampayat //
so 'nyat kārmukam ādatta gāṅgeyo balavattaram /
tad apyasya śitair bhallaistridhā tribhir upānudat /
nimeṣāntaramātreṇa āttam āttaṃ mahāraṇe //
evam asya dhanūṃṣyājau cicheda subahūnyapi /
tataḥ śāṃtanavo bhīṣmo bībhatsuṃ nābhyavartata //
athainaṃ pañcaviṃśatyā kṣudrakāṇāṃ samardayat /
so 'tividdho maheṣvāso duḥśāsanam abhāṣata //
eṣa pārtho raṇe kruddhaḥ pāṇḍavānāṃ mahārathaḥ /
śarair anekasāhasrair mām evābhyasate raṇe //
na caiṣa śakyaḥ samare jetuṃ vajrabhṛtā api /
na cāpi sahitā vīrā devadānavarākṣasāḥ /
māṃ caiva śaktā nirjetuṃ kimu martyāḥ sudurbalāḥ //
evaṃ tayoḥ saṃvadatoḥ phalguno niśitaiḥ śaraiḥ /
śikhaṇḍinaṃ puraskṛtya bhīṣmaṃ vivyādha saṃyuge //
tato duḥśāsanaṃ bhūyaḥ smayamāno 'bhyabhāṣata /
atividdhaḥ śitair bāṇair bhṛśaṃ gāṇḍīvadhanvanā //
vajrāśanisamasparśāḥ śitāgrāḥ saṃpraveśitāḥ /
vimuktā avyavacchinnā neme bāṇāḥ śikhaṇḍinaḥ //
nikṛntamānā marmāṇi dṛḍhāvaraṇabhedinaḥ /
musalānīva me ghnanti neme bāṇāḥ śikhaṇḍinaḥ //
brahmadaṇḍasamasparśā vajravegā durāsadāḥ /
mama prāṇān ārujanti neme bāṇāḥ śikhaṇḍinaḥ //
bhujagā iva saṃkruddhā lelihānā viṣolbaṇāḥ /
mamāviśanti marmāṇi neme bāṇāḥ śikhaṇḍinaḥ //
nāśayantīva me prāṇān yamadūtā ivāhitāḥ /
gadāparighasaṃsparśā neme bāṇāḥ śikhaṇḍinaḥ //
kṛntanti mama gātrāṇi māghamāse gavām iva /
arjunasya ime bāṇā neme bāṇāḥ śikhaṇḍinaḥ //
sarve hyapi na me duḥkhaṃ kuryur anye narādhipāḥ /
vīraṃ gāṇḍīvadhanvānam ṛte jiṣṇuṃ kapidhvajam //
iti bruvañ śāṃtanavo didhakṣur iva pāṇḍavam /
saviṣphuliṅgāṃ dīptāgrāṃ śaktiṃ cikṣepa bhārata //
tām asya viśikhaiśchittvā tridhā tribhir apātayat /
paśyatāṃ kuruvīrāṇāṃ sarveṣāṃ tatra bhārata //
carmāthādatta gāṅgeyo jātarūpapariṣkṛtam /
khaḍgaṃ cānyataraṃ prepsur mṛtyor agre jayāya vā //
tasya tacchatadhā carma vyadhamad daṃśitātmanaḥ /
rathād anavarūḍhasya tad adbhutam ivābhavat //
vinadyoccaiḥ siṃha iva svānyanīkānyacodayat /
abhidravata gāṅgeyaṃ māṃ vo 'stu bhayam aṇvapi //
atha te tomaraiḥ prāsair bāṇaughaiśca samantataḥ /
paṭṭiśaiśca sanistriṃśair nānāpraharaṇaistathā //
vatsadantaiśca bhallaiśca tam ekam abhidudruvuḥ /
siṃhanādastato ghoraḥ pāṇḍavānām ajāyata //
tathaiva tava putrāśca rājan bhīṣmajayaiṣiṇaḥ /
tam ekam abhyavartanta siṃhanādāṃśca nedire //
tatrāsīt tumulaṃ yuddhaṃ tāvakānāṃ paraiḥ saha /
daśame 'hani rājendra bhīṣmārjunasamāgame //
āsīd gāṅga ivāvarto muhūrtam udadher iva /
sainyānāṃ yudhyamānānāṃ nighnatām itaretaram //
agamyarūpā pṛthivī śoṇitāktā tadābhavat /
samaṃ ca viṣamaṃ caiva na prājñāyata kiṃcana //
yodhānām ayutaṃ hatvā tasmin sa daśame 'hani /
atiṣṭhad āhave bhīṣmo bhidyamāneṣu marmasu //
tataḥ senāmukhe tasmin sthitaḥ pārtho dhanaṃjayaḥ /
madhyena kurusainyānāṃ drāvayāmāsa vāhinīm //
vayaṃ śvetahayād bhītāḥ kuntīputrād dhanaṃjayāt /
pīḍyamānāḥ śitaiḥ śastraiḥ pradravāma mahāraṇāt //
sauvīrāḥ kitavāḥ prācyāḥ pratīcyodīcyamālavāḥ /
abhīṣāhāḥ śūrasenāḥ śibayo 'tha vasātayaḥ //
śālvāśrayāstrigartāśca ambaṣṭhāḥ kekayaiḥ saha /
dvādaśaite janapadāḥ śarārtā vraṇapīḍitāḥ /
saṃgrāme na jahur bhīṣmaṃ yudhyamānaṃ kirīṭinā //
tatastam ekaṃ bahavaḥ parivārya samantataḥ /
parikālya kurūn sarvāñ śaravarṣair avākiran //
nipātayata gṛhṇīta vidhyatātha ca karṣata /
ityāsīt tumulaḥ śabdo rājan bhīṣmarathaṃ prati //
abhihatya śaraughaistaṃ śataśo 'tha sahasraśaḥ /
na tasyāsīd anirbhinnaṃ gātreṣvaṅgulamātrakam //
evaṃ vibho tava pitā śarair viśakalīkṛtaḥ /
śitāgraiḥ phalgunenājau prākśirāḥ prāpatad rathāt /
kiṃciccheṣe dinakare putrāṇāṃ tava paśyatām //
hā heti divi devānāṃ pārthivānāṃ ca sarvaśaḥ /
patamāne rathād bhīṣme babhūva sumahān svanaḥ //
taṃ patantam abhiprekṣya mahātmānaṃ pitāmaham /
saha bhīṣmeṇa sarveṣāṃ prāpatan hṛdayāni naḥ //
sa papāta mahābāhur vasudhām anunādayan /
indradhvaja ivotsṛṣṭaḥ ketuḥ sarvadhanuṣmatām /
dharaṇīṃ nāspṛśaccāpi śarasaṃghaiḥ samācitaḥ //
śaratalpe maheṣvāsaṃ śayānaṃ puruṣarṣabham /
rathāt prapatitaṃ cainaṃ divyo bhāvaḥ samāviśat //
abhyavarṣata parjanyaḥ prākampata ca medinī /
patan sa dadṛśe cāpi kharvitaṃ ca divākaram //
saṃjñāṃ caivālabhad vīraḥ kālaṃ saṃcintya bhārata /
antarikṣe ca śuśrāva divyāṃ vācaṃ samantataḥ //
kathaṃ mahātmā gāṅgeyaḥ sarvaśastrabhṛtāṃ varaḥ /
kālaṃ kartā naravyāghraḥ samprāpte dakṣiṇāyane //
sthito 'smīti ca gāṅgeyastacchrutvā vākyam abravīt /
dhārayāmāsa ca prāṇān patito 'pi hi bhūtale /
uttarāyaṇam anvicchan bhīṣmaḥ kurupitāmahaḥ //
tasya tanmatam ājñāya gaṅgā himavataḥ sutā /
maharṣīn haṃsarūpeṇa preṣayāmāsa tatra vai //
tataḥ saṃpātino haṃsāstvaritā mānasaukasaḥ /
ājagmuḥ sahitā draṣṭuṃ bhīṣmaṃ kurupitāmaham /
yatra śete naraśreṣṭhaḥ śaratalpe pitāmahaḥ //
te tu bhīṣmaṃ samāsādya munayo haṃsarūpiṇaḥ /
apaśyañ śaratalpasthaṃ bhīṣmaṃ kurupitāmaham //
te taṃ dṛṣṭvā mahātmānaṃ kṛtvā cāpi pradakṣiṇam /
gāṅgeyaṃ bharataśreṣṭhaṃ dakṣiṇena ca bhāskaram //
itaretaram āmantrya prāhustatra manīṣiṇaḥ /
bhīṣma eva mahātmā san saṃsthātā dakṣiṇāyane //
ityuktvā prasthitān haṃsān dakṣiṇām abhito diśam /
samprekṣya vai mahābuddhiścintayitvā ca bhārata //
tān abravīcchāṃtanavo nāhaṃ gantā kathaṃcana /
dakṣiṇāvṛtta āditye etanme manasi sthitam //
gamiṣyāmi svakaṃ sthānam āsīd yanme purātanam /
udagāvṛtta āditye haṃsāḥ satyaṃ bravīmi vaḥ //
dhārayiṣyāmyahaṃ prāṇān uttarāyaṇakāṅkṣayā /
aiśvaryabhūtaḥ prāṇānām utsarge niyato hyaham /
tasmāt prāṇān dhārayiṣye mumūrṣur udagāyane //
yaśca datto varo mahyaṃ pitrā tena mahātmanā /
chandato mṛtyur ityevaṃ tasya cāstu varastathā //
dhārayiṣye tataḥ prāṇān utsarge niyate sati /
ityuktvā tāṃstadā haṃsān aśeta śaratalpagaḥ //
evaṃ kurūṇāṃ patite śṛṅge bhīṣme mahaujasi /
pāṇḍavāḥ sṛñjayāścaiva siṃhanādaṃ pracakrire //
tasmin hate mahāsattve bharatānām amadhyame /
na kiṃcit pratyapadyanta putrāste bharatarṣabha /
saṃmohaścaiva tumulaḥ kurūṇām abhavat tadā //
nṛpā duryodhanamukhā niḥśvasya rurudustataḥ /
viṣādācca ciraṃ kālam atiṣṭhan vigatendriyāḥ //
dadhyuścaiva mahārāja na yuddhe dadhire manaḥ /
ūrugrāhagṛhītāśca nābhyadhāvanta pāṇḍavān //
avadhye śaṃtanoḥ putre hate bhīṣme mahaujasi /
abhāvaḥ sumahān rājan kurūn āgād atandritaḥ //
hatapravīrāśca vayaṃ nikṛttāśca śitaiḥ śaraiḥ /
kartavyaṃ nābhijānīmo nirjitāḥ savyasācinā //
pāṇḍavāstu jayaṃ labdhvā paratra ca parāṃ gatim /
sarve dadhmur mahāśaṅkhāñ śūrāḥ parighabāhavaḥ /
somakāśca sapañcālāḥ prāhṛṣyanta janeśvara //
tatastūryasahasreṣu nadatsu sumahābalaḥ /
āsphoṭayāmāsa bhṛśaṃ bhīmaseno nanarta ca //
senayor ubhayoścāpi gāṅgeye vinipātite /
saṃnyasya vīrāḥ śastrāṇi prādhyāyanta samantataḥ //
prākrośan prāpataṃścānye jagmur mohaṃ tathāpare /
kṣatraṃ cānye 'bhyanindanta bhīṣmaṃ caike 'bhyapūjayan //
ṛṣayaḥ pitaraścaiva praśaśaṃsur mahāvratam /
bharatānāṃ ca ye pūrve te cainaṃ praśaśaṃsire //
mahopaniṣadaṃ caiva yogam āsthāya vīryavān /
japañ śāṃtanavo dhīmān kālākāṅkṣī sthito 'bhavat //