d--- layout: chapter --- Rozdział 115 - Mahabharata Rozdział 115 | Mahabharata Link
I rzekł Dhrytarasztra:
Co się działo z naszymi wojownikami, gdy odszedł Bhiszma mocarny, bogom podobny, co żył w celibacie, mając ojca dobro na względzie? Skoro Bhiszma nie walczył z Synem Drupady Śikhandinem, bo żywił dla niego pogardę, to wydaje mi się, że nie żyją już Kaurawowie wraz z innymi królami. Wiadomość, że mój ojciec zginął z powodu mojej głupoty, jest największym nieszczęściem, jakie mnie dotąd spotkało. Cóż innego mogłoby być od tego gorsze? Mam chyba z kamienia serce, Sańdźajo, skoro nie pękło na sto kawałków na wieść o tym, że Bhiszma poległ. To dla mnie nie wciąż nie do zniesienia, że pokonano Bhiszmę O-Boskim-Ślubowaniu— tego, którego nawet Dźamadagni nie dał rady zabić boskimi pociskami uśmiercić. (5) I cóż zrobił Bhiszma, gdy poległ, ów pragnący zwycięstwa lew mężów, opowiedz mi to, Sańdźajo!
dhṛtarāṣṭra uvāca /
katham āsaṃstadā yodhā hīnā bhīṣmeṇa saṃjaya /
balinā devakalpena gurvarthe brahmacāriṇā //
tadaiva nihatānmanye kurūn anyāṃśca pārthivān /
na prāharad yadā bhīṣmo ghṛṇitvād drupadātmaje //
tato duḥkhataraṃ manye kim anyat prabhaviṣyati /
yad adya pitaraṃ śrutvā nihataṃ mama durmateḥ //
aśmasāramayaṃ nūnaṃ hṛdayaṃ mama saṃjaya /
śrutvā vinihataṃ bhīṣmaṃ śatadhā yanna dīryate //
punaḥ punar na mṛṣyāmi hataṃ devavrataṃ raṇe /
na hato jāmadagnyena divyair astraiḥ sma yaḥ purā //
yad adya nihatenājau bhīṣmeṇa jayam icchatā /
ceṣṭitaṃ narasiṃhena tanme kathaya saṃjaya //
I rzekł Sańdźaja:
O szarej godzinie zmierzchu padł starzec Kuru, wielki praojciec, na ziemię, ku rozpaczy twoich synów i radości Pańćalów. Zwalony z rydwanu, na łożu ze strzał spoczywał, nie dotykając ciałem ziemi. Przeraźliwe okrzyki „biada, biada!” rozdały się wśród istot, gdy padło drzewo miernicze Kaurawów w bitewnej zagładzie. Przerażenie ogarnęło kszatrijów z obu armii na widok Syna Śantanu Bhiszmy ze złamanym godłem, z rozdartym pancerzem. Zebrali się wokół niego i otoczyli go Kaurawowie i Pandawowie, o panie plemion. (10) Powietrze nasyciła ciemność, słońce świetliste straciło blask, ryknęła ziemia, kiedy poległ Biszma.
— Oto ten najświetniejszy ze znawców brahmana! Oto szlak znawców brahmana! — tak mówiły stworzenia o leżącym byku Bharatów.
— Kiedy ongiś poznał, jak jego ojciec Śantanu cierpi z miłości, stał się tym, co nasienie powstrzymuje — ten byk ludzi! — z tymi słowy wieszczowie wraz siddhami i ćaranami otoczyli niezrównanego wśród Bharatów, gdy na łożu spoczywał.
Kiedy Bhiszma, wielki praojciec Bharatów, poległ, twoi synowie nie wiedzieli, co począć, Bharato. (15) Ich twarze pobladły, straciły blask, Bharato, ze spuszczonymi głowami stali upokorzeni, wstyd ich przepełniał. Zwycięzcy zaś Pandawowie stanęli na na linii frontu i wszyscy zadęli w wielkie konchy ozdobione złotą siecią. Widziałem, jak do rytmu głośnej melodii wygrywanej na turjach, mocarny Kaunteja Bhimasena skakał, radością przejęty. Ale wśród Kaurawów, choć zabili tylu wrogów w boju wrogów o wielkiej sile, powstało pełne zgiełku zamieszanie. Nawet Karna i Durjodhana wzdychali ciężko, raz za razem i słychać było wszędzie bezładne okrzyki „Biada, biada!”, gdy poległ Bhiszma, Kaurawów wspomożyciel. (20)
Widząc go, leżącego, twój syn Duhśasana szybko ruszył ku armii Drony, na rozkaz Durjodhany — w w pełnym uzbrojeniu ponagliwszy swoje wojsko, odjechał, mężny tygrys mężów. Widząc, jak nadjeżdża, otoczyli go, królu, zastanawiając się, z jaką wieścią przyjeżdża. Wtedy on opowiedział Dronie o zabiciu Bhiszmy, a Drona, gdy usłyszał tę złą wieść, runął z rydwanu, nieprzytomny. Odzyskawszy świadomość Syn Bharadwadźi płomienny, zakazał swojej armii dalszej walki, o czcigodny. (25) A Pandawowie widząc, że Kaurawowie wycofują się wraz ze swoim wojskiem, wysłali posłańców na chyżych koniach, by zarządzić odwrót.
A gdy wojska zaprzestały walki, jak każe tradycja, wszyscy królowie zdjęli zbroje i poszli do Bhiszmy. I gdy walka ustała, wojownicy setkami tysięcy stanęli przy tym o wielkim duchu, jak nieśmiertelni przy Pradźapatim. Zebrali się wokół leżącego Bhiszmy, byku wśród ludzi i skłoniwszy głowy i trwali przy nim Pandawowie z Kaurawami. I wtedy do tych, którzy stali najbliżej, kłoniących się kornie, ozwał Bhiszma Śantanawa o sprawiedliwym duchu: (30)
— Witajcie błogosławieni, witajcie wielcy rydwannicy! Radość mi wasz widok sprawia — podobniście do bogów nieśmiertelnych!
A potem, czując, że głowa mu opada, rzekł:
— Głowa mi ciąży nadzwyczaj, dajcie mi jakąś poduszkę.
Wtedy królowie przynieśli delikatne, miękkie najlepsze poduszki, ale praojciec ich nie chciał. I rzekł ów tygrys ludzi, uśmiechając się pod wąsem:
— Te poduchy nie pasują do łoża bohatera, królowie.
A gdy dostrzegł pierwszego wśród mężów — długorękiego Ardźunę Zdobywcę Skarbów, największego rydwannika wszystkich światów — rzekł do niego: (35)
— Zdobywco Skarbów długoręki, daj mi poduszkę pod głowę taką, jaka ci się zda stosowna.
A on odłożył swój potężny łuk, pokłonił się wielkiemu praojcu i z oczyma pełnymi łez ozwał się w te słowa:
— Poucz mnie, najlepszy wśród Kurów, najlepszy wśród nosicieli broni, jestem twym sługą, o niepokonany, cóż mam uczynić, praojcze?
Do niego odezwał się Syn Śantanu Bhiszma:
— Kochany, głowa mi opada, przynieś mi, o najlepszy wśród Kurów, Ardźuno Rudy, poduszkę, co będzie dla mnie odpowiednia. Zrób to szybko, bohaterze! Ty, o długoręki Synu Prythy, jesteś najlepszy ze wszystkich łuczników, znawcą Prawa kszatrijów, jesteś szlachetny i rozumny. (40)
— Dobrze — rzekł Ardźuna Rudy i szybką podjąwszy decyzję, chwycił Gandiwę wraz ze strzałami o gładkim drzewcu i poprosiwszy o pozwolenie tego o wielkim duchu, niezrównanego wśród Bharatów, trzema ostrymi strzałami, co chyżo lecą, podtrzymał jego głowę.
Rozpoznał Bhiszma znaczenie tego gestu i uradował się ten najlepszy wśród Bharatów, znawca istoty Prawa i Sprawy. I pochwalił Syna Kunti Zdobywcę Skarbów, najlepszego z wojowników, niosącego radość swoim przyjaciołom:
— Ta jest właściwa poduszka dla leżącego, którą od ciebie dostałem. Gdybyś zachował się inaczej, przekląłbym cię w gniewie. (45) W ten sposób na łożu ze strzał winien spoczywać wojownik doskonały w Prawie, o długoręki!
Po tych słowach znów zwrócił się do wszystkich królów i synów królów, którzy stali przy nim wraz z Pandawą.
— Będę leżał na tym łożu, aż się obróci słońce. Zobaczą mnie wtedy królowie, którzy będą przy mnie. Kiedy słońce — twórca dnia — podąży w kierunku Wajśrawany na swoim rydwanie rozpalonym, promieniami swymi rozgrzewając światy, uwolnię wtedy me siły życiowe miłe mi niczym przyjaciele. A teraz wykopcie mi fosę, królowie, wokół mego łoża. W jej okręgu będę spoczywał na setce strzał, cześć słońcu oddając. A wy porzućcie nienawiść i zaprzestańcie bitwy! (50)
Wtedy nadeszli medycy, mistrzowie w wyciąganiu strzał, ze wszystkimi swymi narzędziami, zręczni i dobrze wykształceni. Widząc ich, Syn Gangi Dźahnawi ozwał się w te słowa:
— Oddajcie cześć medykom, obdarujcie bogactwem i oddalcie ich! Na cóż mi oni tutaj, cóż oni zrobić mogą? Wstąpiłem na najwyższą drogę wysławianą w Prawie wojowników. Niezgodne z prawem byłoby, gdyby mnie uleczono, kiedy spocząłem już na tym łożu, wielcy królowie. Te strzały mają mnie do końca przepalić, władcy mężów!
Usłyszawszy te słowa, twój syn Durjodhana odesłał lekarzy, wyposażywszy ich, jak należy. (55) Zadziwili się wielce władcy różnych narodów, widząc wytrwałość Bhiszmy w Prawie, tego o mocy niezmierzonej. A gdy Ardźuna podparł głowę twego ojca, władco ludu, wszyscy Pandawowie i wielcy rydwannicy Kaurawowie podeszli do Bhiszmy o wielkim duchu, spoczywającego na tym wspaniałym łożu i skłoniwszy się pełni szacunku, obeszli go z prawej strony. Potem ze wszystkich stron straże przy nim ustawili i rozeszli się do swych obozów zadumani, dręczeni cierpieniem. A gdy nadszedł wieczór, zbroczeni krwią, udali się do namiotów.
Tymczasem Kryszna Jadawa podszedł do Pandawów zgromadzonych w swym obozie, uradowanych wielkich rydwanników, szczęśliwych z powodu klęski Bhiszmy. Po małej chwili odezwał się do Syna Prawa Judhiszthiry: (60)
— Jakie to szczęście, żeś wygrał, potomku Kurów, jakie to szczęście, że Bhiszma poległ — ten rydwannik o szczerym ślubowaniu, którego nikt zabić nie mógł. Ten najlepszy znawca wszelkiej boskiej broni spotkał ciebie, co wzrokiem zabijasz i spłonął od twego strasznego spojrzenia!
A słysząc to Król Prawa odpowiedział Krysznie Dręczycielowi-Ludzi:
— Z twojej łaski zwycięstwo, z twego gniewu klęska. Tyś naszą ucieczką, Kryszno, wyznawcom bezpieczeństwo niesiesz! Nie dziwi zwycięstwo tych, których ty bez przerwy strzeżesz w bitwie, wciąż ich dobru oddany. Gdy w tobie się szuka ucieczki, zwycięstwo to nie cud— tak wierzę, Keśawo.
I odpowiedział mu Kryszna Dręczyciel Ludzi z uśmiechem
— Godna to ciebie odpowiedź, o największy z królów.
saṃjaya uvāca /
sāyāhne nyapatad bhūmau dhārtarāṣṭrān viṣādayan /
pāñcālānāṃ dadaddharṣaṃ kuruvṛddhaḥ pitāmahaḥ //
sa śete śaratalpastho medinīm aspṛśaṃstadā /
bhīṣmo rathāt prapatitaḥ pracyuto dharaṇītale //
hā heti tumulaḥ śabdo bhūtānāṃ samapadyata /
sīmāvṛkṣe nipatite kurūṇāṃ samitikṣaye //
ubhayoḥ senayo rājan kṣatriyān bhayam āviśat /
bhīṣmaṃ śāṃtanavaṃ dṛṣṭvā viśīrṇakavacadhvajam /
kuravaḥ paryavartanta pāṇḍavāśca viśāṃ pate //
khaṃ tamovṛtam āsīcca nāsīd bhānumataḥ prabhā /
rarāsa pṛthivī caiva bhīṣme śāṃtanave hate //
ayaṃ brahmavidāṃ śreṣṭho 'yaṃ brahmavidāṃ gatiḥ /
ityabhāṣanta bhūtāni śayānaṃ bharatarṣabham //
ayaṃ pitaram ājñāya kāmārtaṃ śaṃtanuṃ purā /
ūrdhvaretasam ātmānaṃ cakāra puruṣarṣabhaḥ //
iti sma śaratalpasthaṃ bharatānām amadhyamam /
ṛṣayaḥ paryadhāvanta sahitāḥ siddhacāraṇaiḥ //
hate śāṃtanave bhīṣme bharatānāṃ pitāmahe /
na kiṃcit pratyapadyanta putrāstava ca bhārata //
vivarṇavadanāścāsan gataśrīkāśca bhārata /
atiṣṭhan vrīḍitāścaiva hriyā yuktā hyadhomukhāḥ //
pāṇḍavāśca jayaṃ labdhvā saṃgrāmaśirasi sthitāḥ /
sarve dadhmur mahāśaṅkhān hemajālapariṣkṛtān //
bhṛśaṃ tūryaninādeṣu vādyamāneṣu cānagha /
apaśyāma raṇe rājan bhīmasenaṃ mahābalam /
ākrīḍamānaṃ kaunteyaṃ harṣeṇa mahatā yutam //
nihatya samare śatrūnmahābalasamanvitān /
saṃmohaścāpi tumulaḥ kurūṇām abhavat tadā //
karṇaduryodhanau cāpi niḥśvasetāṃ muhur muhuḥ /
tathā nipatite bhīṣme kauravāṇāṃ dhuraṃdhare /
hāhākāram abhūt sarvaṃ nirmaryādam avartata //
dṛṣṭvā ca patitaṃ bhīṣmaṃ putro duḥśāsanastava /
uttamaṃ javam āsthāya droṇānīkaṃ samādravat //
bhrātrā prasthāpito vīraḥ svenānīkena daṃśitaḥ /
prayayau puruṣavyāghraḥ svasainyam abhicodayan //
tam āyāntam abhiprekṣya kuravaḥ paryavārayan /
duḥśāsanaṃ mahārāja kim ayaṃ vakṣyatīti vai //
tato droṇāya nihataṃ bhīṣmam ācaṣṭa kauravaḥ /
droṇastad apriyaṃ śrutvā sahasā nyapatad rathāt //
sa saṃjñām upalabhyātha bhāradvājaḥ pratāpavān /
nivārayāmāsa tadā svānyanīkāni māriṣa //
vinivṛttān kurūn dṛṣṭvā pāṇḍavāpi svasainikān /
dūtaiḥ śīghrāśvasaṃyuktair avahāram akārayan //
vinivṛtteṣu sainyeṣu pāraṃparyeṇa sarvaśaḥ /
vimuktakavacāḥ sarve bhīṣmam īyur narādhipāḥ //
vyupāramya tato yuddhād yodhāḥ śatasahasraśaḥ /
upatasthur mahātmānaṃ prajāpatim ivāmarāḥ //
te tu bhīṣmaṃ samāsādya śayānaṃ bharatarṣabham /
abhivādya vyatiṣṭhanta pāṇḍavāḥ kurubhiḥ saha //
atha pāṇḍūn kurūṃścaiva praṇipatyāgrataḥ sthitān /
abhyabhāṣata dharmātmā bhīṣmaḥ śāṃtanavastadā //
svāgataṃ vo mahābhāgāḥ svāgataṃ vo mahārathāḥ /
tuṣyāmi darśanāccāhaṃ yuṣmākam amaropamāḥ //
abhinandya sa tān evaṃ śirasā lambatābravīt /
śiro me lambate 'tyartham upadhānaṃ pradīyatām //
tato nṛpāḥ samājahrustanūni ca mṛdūni ca /
upadhānāni mukhyāni naicchat tāni pitāmahaḥ //
abravīcca naravyāghraḥ prahasann iva tānnṛpān /
naitāni vīraśayyāsu yuktarūpāṇi pārthivāḥ //
tato vīkṣya naraśreṣṭham abhyabhāṣata pāṇḍavam /
dhanaṃjayaṃ dīrghabāhuṃ sarvalokamahāratham //
dhanaṃjaya mahābāho śiraso me 'sya lambataḥ /
dīyatām upadhānaṃ vai yad yuktam iha manyase //
sa saṃnyasya mahaccāpam abhivādya pitāmaham /
netrābhyām aśrupūrṇābhyām idaṃ vacanam abravīt //
ājñāpaya kuruśreṣṭha sarvaśastrabhṛtāṃ vara /
preṣyo 'haṃ tava durdharṣa kriyatāṃ kiṃ pitāmaha //
tam abravīcchāṃtanavaḥ śiro me tāta lambate /
upadhānaṃ kuruśreṣṭha phalgunopanayasva me /
śayanasyānurūpaṃ hi śīghraṃ vīra prayaccha me //
tvaṃ hi pārtha mahābāho śreṣṭhaḥ sarvadhanuṣmatām /
kṣatradharmasya vettā ca buddhisattvaguṇānvitaḥ //
phalgunastu tathetyuktvā vyavasāyapurojavaḥ /
pragṛhyāmantrya gāṇḍīvaṃ śarāṃśca nataparvaṇaḥ //
anumānya mahātmānaṃ bharatānām amadhyamam /
tribhistīkṣṇair mahāvegair udagṛhṇācchiraḥ śaraiḥ //
abhiprāye tu vidite dharmātmā savyasācinā /
atuṣyad bharataśreṣṭho bhīṣmo dharmārthatattvavit //
upadhānena dattena pratyanandad dhanaṃjayam /
kuntīputraṃ yudhāṃ śreṣṭhaṃ suhṛdāṃ prītivardhanam //
anurūpaṃ śayānasya pāṇḍavopahitaṃ tvayā /
yadyanyathā pravartethāḥ śapeyaṃ tvām ahaṃ ruṣā //
evam etanmahābāho dharmeṣu pariniṣṭhitam /
svaptavyaṃ kṣatriyeṇājau śaratalpagatena vai //
evam uktvā tu bībhatsuṃ sarvāṃstān abravīd vacaḥ /
rājñaśca rājaputrāṃśca pāṇḍavenābhisaṃsthitān //
śayeyam asyāṃ śayyāyāṃ yāvad āvartanaṃ raveḥ /
ye tadā pārayiṣyanti te māṃ drakṣyanti vai nṛpāḥ //
diśaṃ vaiśravaṇākrāntāṃ yadā gantā divākaraḥ /
arciṣmān pratapaṃl lokān rathenottamatejasā /
vimokṣye 'haṃ tadā prāṇān suhṛdaḥ supriyān api //
parikhā khanyatām atra mamāvasadane nṛpāḥ /
upāsiṣye vivasvantam evaṃ śaraśatācitaḥ /
upāramadhvaṃ saṃgrāmād vairāṇyutsṛjya pārthivāḥ //
upātiṣṭhann atho vaidyāḥ śalyoddharaṇakovidāḥ /
sarvopakaraṇair yuktāḥ kuśalāste suśikṣitāḥ //
tān dṛṣṭvā jāhnavīputraḥ provāca vacanaṃ tadā /
dattadeyā visṛjyantāṃ pūjayitvā cikitsakāḥ //
evaṃgate na hīdānīṃ vaidyaiḥ kāryam ihāsti me /
kṣatradharmapraśastāṃ hi prāpto 'smi paramāṃ gatim //
naiṣa dharmo mahīpālāḥ śaratalpagatasya me /
etair eva śaraiścāhaṃ dagdhavyo 'nte narādhipāḥ //
tacchrutvā vacanaṃ tasya putro duryodhanastava /
vaidyān visarjayāmāsa pūjayitvā yathārhataḥ //
tataste vismayaṃ jagmur nānājanapadeśvarāḥ /
sthitiṃ dharme parāṃ dṛṣṭvā bhīṣmasyāmitatejasaḥ //
upadhānaṃ tato dattvā pitustava janeśvara /
sahitāḥ pāṇḍavāḥ sarve kuravaśca mahārathāḥ //
upagamya mahātmānaṃ śayānaṃ śayane śubhe /
te 'bhivādya tato bhīṣmaṃ kṛtvā cābhipradakṣiṇam //
vidhāya rakṣāṃ bhīṣmasya sarva eva samantataḥ /
vīrāḥ svaśibirāṇyeva dhyāyantaḥ paramāturāḥ /
niveśāyābhyupāgacchan sāyāhne rudhirokṣitāḥ //
niviṣṭān pāṇḍavāṃścāpi prīyamāṇānmahārathān /
bhīṣmasya patanāddhṛṣṭān upagamya mahārathān /
uvāca yādavaḥ kāle dharmaputraṃ yudhiṣṭhiram //
diṣṭyā jayasi kauravya diṣṭyā bhīṣmo nipātitaḥ /
avadhyo mānuṣair eṣa satyasaṃdho mahārathaḥ //
atha vā daivataiḥ pārtha sarvaśastrāstrapāragaḥ /
tvāṃ tu cakṣurhaṇaṃ prāpya dagdho ghoreṇa cakṣuṣā //
evam ukto dharmarājaḥ pratyuvāca janārdanam /
tava prasādād vijayaḥ krodhāt tava parājayaḥ /
tvaṃ hi naḥ śaraṇaṃ kṛṣṇa bhaktānām abhayaṃkaraḥ //
anāścaryo jayasteṣāṃ yeṣāṃ tvam asi keśava /
rakṣitā samare nityaṃ nityaṃ cāpi hite rataḥ /
sarvathā tvāṃ samāsādya nāścaryam iti me matiḥ //
evam uktaḥ pratyuvāca smayamāno janārdanaḥ /
tvayyevaitad yuktarūpaṃ vacanaṃ pārthivottama //