d--- layout: chapter --- Rozdział 44 - Mahabharata Rozdział 44 | Mahabharata Link
I rzekł Sańdźaja:
Opowiem ci teraz, królu, jak biły się te setki tysięcy wojowników, w każdym miejscu w każdej chwili, reguły walki łamiąc, Bharato! Nie poznawał syn ojca ani ojciec syna własnego, ani brat brata ni wuj siostrzeńca, ni siostrzeniec wuja, ni przyjaciel przyjaciela. Pandawowie z Kaurawami walczą ze sobą jak opętani. Niektórzy z nich — tygrysów ludzi — atakują na rydwanach oddziały rydwanów i dyszlami ich dyszle łamią, buhaju ludzi, pragnąc siebie pozabijać. (5) Inni nie mogą już jechać dalej na rydwanie, który zderzył się z innym.
Potężne słonie z guzami rozwartymi, wpadają na siebie, we wściekłości kłami jeden drugiego prują. Rzucają się ogromne na siebie w całym pędzie, u ich boków łopocą chorągiewki, mój królu, poszarpane kłami, ryczą w największym cierpieniu. Dobrze wytrenowane, kłute bodźcami i ościeniami, z rozwartymi guzami w szale pędzą prosto naprzeciw innych, podobnie oszalałych. Niektóre z nich w tym zwarciu niczym żurawie wołają, po całym polu bitwy goniąc. (10) Te prześwietne słonie pod dobrą wodzą, z guzy na skroniach mają rozwarte, z paszcze rozdziawione, posiekane są włóczniami i naraćami, ich punkty śmierci rozbite. Padają z rykiem na ziemię bez życia, w różne strony się rozbiegają, niektóre z nich trąbią przeraźliwie. Widzę, jak szerokopierśni strażnicy ich stóp, uzbrojeni we włócznie, łuki, świecące topory, maczugi, buławy, oszczepy, sulice, żelazne tarany, jasne miecze dobrze naostrzone, rozgorączkowani pędzą to tu, to tam, mój królu, chcąc się wzajemnie pozabijać. (15) I widzę też, jak migocące miecze, krwią mężów spływają, gdy dzierżą ich bohaterscy wojownicy wzajemnie siebie atakujący. Wielki łoskot się niesie, gdy tak rąbią nimi, jak nimi sieką, uderzając w punkty śmierci wroga. Słyszę rozpaczliwe krzyki mężów — podobne do jęku upiorów — gruchotanych maczugami i buzdyganami, rozcinanych świetnymi mieczami, tratowanych przez słonie i przez ich kły rozdzieranych, Bharato.
Jeźdźcy na koniach, ozdobionych miotełkami z włosia jaka, z wielką prędkością mkną ku sobie, dzikim gęsiom podobni. (20) Wypuszczają ogromne strzały, inkrustowane złotem, chyżo śmigające, jasne, ostre, które spadają na ziemię niczym węże. Niektórzy śmiałkowie na śmigłych koniach, podjeżdżają do wielkich rydwanów, odcinając głowy rydwannikom. Jeden woźnica zabija bhallami o gładkim drzewcu wielką ich liczbę, gdy tylko znajdą się w zasięgu jego strzału. Słonie w szale, chmurom burzowym podobne, całe w złocie, przewracają rącze rumaki i nogi im miażdżą. Inne ryczą z nieopisanego bólu, trafione strzałami w głowy i w boki. (25) Jeszcze inne, porwawszy konia wraz z jeźdźcem, gwałtownie go w górę wyrzucają, niekiedy samym czubkiem kła, miażdżą niezliczone rydwany i tratują je wraz godłami w tym nieopisanym zamęcie. A znów kolejne najwyższym szale trąbami chwytają konie i ich jeźdźców, rozdeptując ich na śmierć.
Śmigają jasne strzały wężom podobne, rozrywając ciała mężów, ciała koni, ich żelazne zbroje. (30) Spadają na ziemię błyszczące włócznie ciskane przez śmiałych mężów, jak wielkie meteory przerażenie budzące, panie plemion! Zabijają się błyszczącymi mieczami, wydobytymi z pochew z lamparciej i tygrysiej skóry. Pędzą na siebie z mieczami, tarczami i toporami bojowymi, popisując się uderzeniami „z doskoku”, „na wściekłego” i „bocznego uderzenia”. Mężowie rozpłatani włóczniami, porąbani toporami, zmiażdżeni przez słonie, zdeptani końskimi kopytami, przecięci przez pół obręczami rydwanów, posiekani ostrymi strzałami wołają zewsząd swoich krewniaków, mój królu, (35) wszędzie synów, braci i kuzynów wołają, wujów i siostrzeńców, a nawet obcych. Wielu z nich wnętrzności z brzucha wypływają, uda mają połamane, Bharato, piękne ręce odcięte, boki poszarpane — widzę, jak krzyczą, spragnieni, żądni życia. Niektórzy w szaleństwie, panie plemion, padają na ziemię, o wodę błagając. Zalani powodzią krwi, w wielkim bólu głośno przeklinają siebie i twoich synów tu zebranych, Bharato, Inni dzielni wojownicy, wypełnieni nienawiścią wobec siebie, broni nie dobywają, nie wznoszą okrzyków, panie, jeno rozgorączkowani grożą sobie nawzajem, (40) zagryzłszy zęby w gniewie, ze zmarszczonymi brwiami patrzą na siebie spode łba. Jeszcze inni, choć twardziele z nich mocarni, trwają w milczeniu, udręczeni bólem ran zadanych strzałami. Ci, którzy stracili rydwany, próbują wejść na inny rydwan, ale spadają zeń na ziemię, gdzie tratują ich wielkie słonie. Pięknie wyglądają, mój królu, niczym drzewa kinśuki obsypane kwiatami. Potworny wrzask niesie się wśród szyków wojska.
W tej strasznej zagładzie mężów ojciec zabija syna, syn ojca, siostrzeniec wuja, wuj siostrzeńca, (45) przyjaciel przyjaciela i krewniak krewniaka, o królu. Tak oto walczą Kaurawowie z Pandawami. Okropna jest ta walka, już wszystkie zasady porzucono. A wojowników Pandawów dreszcz strachu ogarnia w miarę, jak podchodzą ku Bhiszmie, który ze swoim srebrnym godłem zdobnym w pięć gwiazd i w palmę, wznoszącym się nad wielkim rydwanem, jaśnieje jak księżyc nad górą Meru, buhaju wśród Bharatów!
saṃjaya uvāca /
rājañ śatasahasrāṇi tatra tatra tadā tadā /
nirmaryādaṃ prayuddhāni tat te vakṣyāmi bhārata //
na putraḥ pitaraṃ jajñe na pitā putram aurasam /
na bhrātā bhrātaraṃ tatra svasrīyaṃ na ca mātulaḥ //
mātulaṃ na ca svasrīyo na sakhāyaṃ sakhā tathā /
āviṣṭā iva yudhyante pāṇḍavāḥ kurubhiḥ saha //
rathānīkaṃ naravyāghrāḥ kecid abhyapatan rathaiḥ /
abhajyanta yugair eva yugāni bharatarṣabha //
ratheṣāśca ratheṣābhiḥ kūbarā rathakūbaraiḥ /
saṃhatāḥ saṃhataiḥ kecit parasparajighāṃsavaḥ //
na śekuścalituṃ kecit saṃnipatya rathā rathaiḥ /
prabhinnāstu mahākāyāḥ saṃnipatya gajā gajaiḥ //
bahudhādārayan kruddhā viṣāṇair itaretaram /
satomarapatākaiśca vāraṇāḥ paravāraṇaiḥ //
abhisṛtya mahārāja vegavadbhir mahāgajaiḥ /
dantair abhihatāstatra cukruśuḥ paramāturāḥ //
abhinītāśca śikṣābhistottrāṅkuśasamāhatāḥ /
suprabhinnāḥ prabhinnānāṃ saṃmukhābhimukhā yayuḥ //
prabhinnair api saṃsaktāḥ kecit tatra mahāgajāḥ /
krauñcavanninadaṃ muktvā prādravanta tatastataḥ //
samyak praṇītā nāgāśca prabhinnakaraṭāmukhāḥ /
ṛṣṭitomaranārācair nirviddhā varavāraṇāḥ //
vinedur bhinnamarmāṇo nipetuśca gatāsavaḥ /
prādravanta diśaḥ kecin nadanto bhairavān ravān //
gajānāṃ pādarakṣāstu vyūḍhoraskāḥ prahāriṇaḥ /
ṛṣṭibhiśca dhanurbhiśca vimalaiśca paraśvadhaiḥ //
gadābhir musalaiścaiva bhiṇḍipālaiḥ satomaraiḥ /
āyasaiḥ parighaiścaiva nistriṃśair vimalaiḥ śitaiḥ //
pragṛhītaiḥ susaṃrabdhā dhāvamānāstatastataḥ /
vyadṛśyanta mahārāja parasparajighāṃsavaḥ //
rājamānāśca nistriṃśāḥ saṃsiktā naraśoṇitaiḥ /
pratyadṛśyanta śūrāṇām anyonyam abhidhāvatām //
avakṣiptāvadhūtānām asīnāṃ vīrabāhubhiḥ /
saṃjajñe tumulaḥ śabdaḥ patatāṃ paramarmasu //
gadāmusalarugṇānāṃ bhinnānāṃ ca varāsibhiḥ /
dantidantāvabhinnānāṃ mṛditānāṃ ca dantibhiḥ //
tatra tatra naraughāṇāṃ krośatām itaretaram /
śuśruvur dāruṇā vācaḥ pretānām iva bhārata //
hayair api hayārohāś cāmarāpīḍadhāribhiḥ /
haṃsair iva mahāvegair anyonyam abhidudruvuḥ //
tair vimuktā mahāprāsā jāmbūnadavibhūṣaṇāḥ /
āśugā vimalāstīkṣṇāḥ saṃpetur bhujagopamāḥ //
aśvair agryajavaiḥ kecid āplutya mahato rathān /
śirāṃsyādadire vīrā rathinām aśvasādinaḥ //
bahūn api hayārohān bhallaiḥ saṃnataparvabhiḥ /
rathī jaghāna samprāpya bāṇagocaram āgatān //
nagameghapratīkāśāścākṣipya turagān gajāḥ /
pādair evāvamṛdnanta mattāḥ kanakabhūṣaṇāḥ //
pāṭyamāneṣu kumbheṣu pārśveṣvapi ca vāraṇāḥ /
prāsair vinihatāḥ kecid vineduḥ paramāturāḥ //
sāśvārohān hayān kecid unmathya varavāraṇāḥ /
sahasā cikṣipustatra saṃkule bhairave sati //
sāśvārohān viṣāṇāgrair utkṣipya turagān dvipāḥ /
rathaughān avamṛdnantaḥ sadhvajān paricakramuḥ //
puṃstvād abhimadatvācca kecid atra mahāgajāḥ /
sāśvārohān hayāñ jaghnuḥ karaiḥ sacaraṇaistathā //
kecid ākṣipya kariṇaḥ sāśvān api rathān karaiḥ /
vikarṣanto diśaḥ sarvāḥ samīyuḥ sarvaśabdagāḥ //
āśugā vimalāstīkṣṇāḥ saṃpetur bhujagopamāḥ /
narāśvakāyānnirbhidya lauhāni kavacāni ca //
nipetur vimalāḥ śaktyo vīrabāhubhir arpitāḥ /
maholkāpratimā ghorāstatra tatra viśāṃ pate //
dvīpicarmāvanaddhaiśca vyāghracarmaśayair api /
vikośair vimalaiḥ khaḍgair abhijaghnuḥ parān raṇe //
abhiplutam abhikruddham ekapārśvāvadāritam /
vidarśayantaḥ saṃpetuḥ khaḍgacarmaparaśvadhaiḥ //
śaktibhir dāritāḥ kecit saṃchinnāśca paraśvadhaiḥ /
hastibhir mṛditāḥ kecit kṣuṇṇāścānye turaṃgamaiḥ //
rathaneminikṛttāśca nikṛttā niśitaiḥ śaraiḥ /
vikrośanti narā rājaṃstatra tatra sma bāndhavān //
putrān anye pitṝn anye bhrātṝṃśca saha bāndhavaiḥ /
mātulān bhāgineyāṃśca parān api ca saṃyuge //
vikīrṇāntrāḥ subahavo bhagnasakthāśca bhārata /
bāhubhiḥ subhujācchinnaiḥ pārśveṣu ca vidāritāḥ /
krandantaḥ samadṛśyanta tṛṣitā jīvitepsavaḥ //
tṛṣṇāparigatāḥ kecid alpasattvā viśāṃ pate /
bhūmau nipatitāḥ saṃkhye jalam eva yayācire //
rudhiraughapariklinnāḥ kliśyamānāśca bhārata /
vyanindan bhṛśam ātmānaṃ tava putrāṃśca saṃgatān //
apare kṣatriyāḥ śūrāḥ kṛtavairāḥ parasparam /
naiva śastraṃ vimuñcanti naiva krandanti māriṣa /
tarjayanti ca saṃhṛṣṭāstatra tatra parasparam //
nirdaśya daśanaiścāpi krodhāt svadaśanacchadān /
bhrukuṭīkuṭilair vaktraiḥ prekṣante ca parasparam //
apare kliśyamānāstu vraṇārtāḥ śarapīḍitāḥ /
niṣkūjāḥ samapadyanta dṛḍhasattvā mahābalāḥ //
anye tu virathāḥ śūrā ratham anyasya saṃyuge /
prārthayānā nipatitāḥ saṃkṣuṇṇā varavāraṇaiḥ /
aśobhanta mahārāja puṣpitā iva kiṃśukāḥ //
saṃbabhūvur anīkeṣu bahavo bhairavasvanāḥ /
vartamāne mahābhīme tasmin vīravarakṣaye //
ahanat tu pitā putraṃ putraśca pitaraṃ raṇe /
svasrīyo mātulaṃ cāpi svasrīyaṃ cāpi mātulaḥ //
sakhāyaṃ ca sakhā rājan saṃbandhī bāndhavaṃ tathā /
evaṃ yuyudhire tatra kuravaḥ pāṇḍavaiḥ saha //
vartamāne bhaye tasminnirmaryāde mahāhave /
bhīṣmam āsādya pārthānāṃ vāhinī samakampata //
ketunā pañcatāreṇa tālena bharatarṣabha /
rājatena mahābāhur ucchritena mahārathe /
babhau bhīṣmastadā rājaṃścandramā iva meruṇā //