d--- layout: chapter --- Rozdział 10 - Mahabharata Rozdział 10 | Mahabharata Link
Sańdźaja rzekł:
Śrutakarman, wielki królu, gniewu pełen, króla Ćitrasenę, ziemi władykę, pięćdziesięcioma strzałami ugodził w bitwie. Dziewiątkę własnych strzał ostrych wraził weń za to Abhisarów władca, a piątką innych woźnicę mu przebił. Śrutakarman wówczas ostrą strzałą z żelaza czuły punkt Ćitraseny zranił na oczach armii jego. Wyzyskał tę okazję Śrutakirti przesławny – dziewięćdziesiątką kolejnych strzał pierzastych owego stróża świata zasypał.
Ćitrasena jednak, rydwannik wielki, gdy z zamroczenia się ocknął, strzałą na niedźwiedzie łuk wrogowi złamał, po czym siedmioma innymi strzałami go przeszył. Nowy szybkostrzelny łuk, złotem zdobny, chwycił Śrutakarman i zalał Ćitrasenę strzał falami – tkwiąc w ciele jego, przedziwnego przydawały mu piękna! Upstrzony strzałami, królu, w girlandach pstrokatych, młody, aż błyszczał Ćitrasena, jak pośród zgromadzenia błyszczy pięknie przyozdobiony młodzian. W odwecie z gniewem strzałę z żelaza w sam środek piersi Śrutakarmana wraził, „broń się! broń!” – tak doń wołając.
Choć krwią obficie się oblał Śrutakarman, żelazną strzałą w boju raniony, nieporuszony pozostał niczym góra w płynnej czerwonej ochry potokach. Wszystkie jego członki krew pokryła, na czerwono skórę mu barwiąc – tak jaśniał w bitwie, królu, jak kwieciem okryta kinśuka. Wrogowi jednak dał odpór ów wrogów swych prześladowca, na dwoje łuk jego łamiąc. Gdy zaś pękł już łuk Ćitraseny, strzał żelaznych setkami trzema przeszył go, znamienity Bharato, przesławny Śrutakarman. Potem pośpiesznie strzałą na niedźwiedzie ostrą wielkiemu duchem wrogowi głowę wraz z hełmem uciął. Spadła na pole bitwy ta pokaźna głowa męża w pięknej zbroi, jakby z nieba na ziemię runął niespodziewanie księżyc!
Widząc, że poległ Ćitrasena, Abhisarów władca, żołnierze jego, panie, do natarcia ruszyli pędem. Śrutakarman wtedy, w gniewie, na armię tę się rzucił, strzałami ją rażąc, jak w dzień końca świata gniewny król zmarłych – na stworzenia wszystkie. Gdy prędko gnał to wojsko, śląc strzały, łucznik ów wielki aż błyszczał!
Następnie Pratiwindhja strzał szybkolotnych piątką Ćitrę przebił, w woźnicę jego trójkę ich posłał, a jedną strzałę – w sztandar. Ćitra na to pierś i ramiona mu zranił wypolerowanych kamieniem strzał na niedźwiedzie dziewiątką, o lotkach z piór czaplich i pawich, z nasadami ze złota. Pratiwindhja jednak, potomku Bharaty, strzałami swymi łuk jego złamał, po czym piątką innych strzał ostrych go ugodził.
Cisnął wówczas Ćitra we wnuka twego, wielki królu, niezrównaną włócznię o złotym drzewcu, niczym ognia płomień straszliwy. Nadlatującą nagle włócznię tę, spadającej z nieba gwieździe podobną, na dwoje, jakby się śmiejąc, złamał Pratiwindhja w boju. Na ziemię spadła zatem, strzałami ostrymi Pratiwindhji złamana, jak piorun, w dzień końca świata stworzenia wszystkie trwożący. Widząc, że włócznię jego wróg strącił, wielką maczugę, siatką złotą przybraną, chwycił z kolei Ćitra i w Pratiwindhję ją rzucił. Ta konie i woźnicę wroga zabiła, zdruzgotała mu rydwan i w ślad za nimi z impetem na pole bitwy runęła.
Sam Pratiwindhja jednak, potomku Bharaty, z rydwanu w tej samej chwili zeskoczył i włócznię ozdobną cisnął w Ćitrę, obwieszoną złotymi dzwonkami. Ćitra w locie ją złapał, królu, po czym z dumą tenże oręż w Pratiwindhję cisnął w odwecie. Dosięgła bohatera włócznia ta w boju, prawe ramię jego przebiła i jak piorun spadła na ziemię – blask rzucała silny, rozjaśniając całe to miejsce!
Pratiwindhja wtedy, rozwścieczony, zdobny złotem oszczep posłał w Ćitrę, wreszcie zabić go pragnąc. Ten boską zbroję wroga przeszył i trafił go prosto w serce, po czym prędko w ziemię się zagłębił, jak wąż wielki – w norę. Oszczepem ugodzony, królu, rozpostarł Ćitra swe długie, muskularne ramiona, żelaznym sztabom podobne – i padł martwy…
Widząc, że zginął, stronnicy twoi, piękna pełni w bitwie, na Pratiwindhję zewsząd pędem się rzucili. Przeróżne strzały wypuszczać jęli i pociski z dzwoneczkami zabójcze, aż całkiem przykryli go nimi, tak jak chmur gromady spowijają słońce. Odpór dał im jednak w boju ów długoręki strzał własnych masą i armię twą rozpędził, jak Piorunoręki – asurów wojsko.
Wybijane tak w bitwie przez Pandawów siły twe, królu, rozproszyły się nagle, niczym wiatrem gnane chmury. Powszędy wyrzynane, gdy się rozpierzchły, syn Drony w pojedynkę na mocarnego Bhimasenę prędko natarł. Straszliwa walka rozgorzała nagle wówczas między nimi, jak na wojnie bogów z asurami – między Wrytrą a Indrą.
saṃjaya uvāca /
śrutakarmā mahārāja citrasenaṃ mahīpatim /
ājaghne samare kruddhaḥ pañcāśadbhiḥ śilīmukhaiḥ //
abhisāras tu taṃ rājā navabhir niśitaiḥ śaraiḥ /
śrutakarmāṇam āhatya sūtaṃ vivyādha pañcabhiḥ //
śrutakarmā tataḥ kruddhaś citrasenaṃ camūmukhe /
nārācena sutīkṣṇena marmadeśe samardayat //
etasminn antare cainaṃ śrutakīrtir mahāyaśāḥ /
navatyā jagatīpālaṃ chādayāmāsa patribhiḥ //
pratilabhya tataḥ saṃjñāṃ citraseno mahārathaḥ /
dhanuś cicheda bhallena taṃ ca vivyādha saptabhiḥ //
so 'nyat kārmukam ādāya vegaghnaṃ rukmabhūṣaṇam /
citrarūpataraṃ cakre citrasenaṃ śarormibhiḥ //
sa śaraiś citrito rājaṃś citramālyadharo yuvā /
yuveva samaśobhat sa goṣṭhīmadhye svalaṃkṛtaḥ //
śrutakarmāṇam atha vai nārācena stanāntare /
bibheda samare kruddhas tiṣṭha tiṣṭheti cābravīt //
śrutakarmāpi samare nārācena samarditaḥ /
susrāva rudhiraṃ bhūri gairikāmbha ivācalaḥ //
tataḥ sa rudhirāktāṅgo rudhireṇa kṛtacchaviḥ /
rarāja samare rājan sapuṣpa iva kiṃśukaḥ //
śrutakarmā tato rājañ śatrūṇāṃ samabhidrutaḥ /
śatrusaṃvaraṇaṃ kṛtvā dvidhā cicheda kārmukam //
athainaṃ chinnadhanvānaṃ nārācānāṃ tribhiḥ śataiḥ /
vivyādha bharataśreṣṭha śrutakarmā mahāyaśāḥ //
tato 'pareṇa bhallena bhṛśaṃ tīkṣṇena satvaraḥ /
jahāra saśirastrāṇaṃ śiras tasya mahātmanaḥ //
tacchiro nyapatad bhūmau sumahac citravarmaṇaḥ /
yadṛcchayā yathā candraś cyutaḥ svargān mahītale //
rājānaṃ nihataṃ dṛṣṭvā abhisāraṃ ca māriṣa /
abhyadravanta vegena citrasenasya sainikāḥ //
tataḥ kruddho maheṣvāsas tat sainyaṃ prādravaccharaiḥ /
antakāle yathā kruddhaḥ sarvabhūtāni pretarāṭ /
drāvayann iṣubhis tūrṇaṃ śrutakarmā vyarocata //
prativindhyas tataś citraṃ bhittvā pañcabhir āśugaiḥ /
sārathiṃ tribhir ānarchad dhvajam ekeṣuṇā tataḥ //
taṃ citro navabhir bhallair bāhvor urasi cārdayat /
svarṇapuṅkhaiḥ śilādhautaiḥ kaṅkabarhiṇavājitaiḥ //
prativindhyo dhanus tasya chittvā bhārata sāyakaiḥ /
pañcabhir niśitair bāṇair athainaṃ saṃprajaghnivān //
tataḥ śaktiṃ mahārāja hemadaṇḍāṃ durāsadām /
prāhiṇot tava putrāya ghorām agniśikhām iva //
tām āpatantīṃ sahasā śaktim ulkām ivāmbarāt /
dvidhā cicheda samare prativindhyo hasann iva //
sā papāta tadā chinnā prativindhyaśaraiḥ śitaiḥ /
yugānte sarvabhūtāni trāsayantī yathāśaniḥ //
śaktiṃ tāṃ prahatāṃ dṛṣṭvā citro gṛhya mahāgadām /
prativindhyāya cikṣepa rukmajālavibhūṣitām //
sā jaghāna hayāṃs tasya sārathiṃ ca mahāraṇe /
rathaṃ pramṛdya vegena dharaṇīm anvapadyata //
etasminn eva kāle tu rathād āplutya bhārata /
śaktiṃ cikṣepa citrāya svarṇaghaṇṭām alaṃkṛtām //
tām āpatantīṃ jagrāha citro rājan mahāmanāḥ /
tatas tām eva cikṣepa prativindhyāya bhārata //
samāsādya raṇe śūraṃ prativindhyaṃ mahāprabhā /
nirbhidya dakṣiṇaṃ bāhuṃ nipapāta mahītale /
patitābhāsayac caiva taṃ deśam aśanir yathā //
prativindhyas tato rājaṃs tomaraṃ hemabhūṣitam /
preṣayāmāsa saṃkruddhaś citrasya vadhakāmyayā //
sa tasya devāvaraṇaṃ bhittvā hṛdayam eva ca /
jagāma dharaṇīṃ tūrṇaṃ mahoraga ivāśayam //
sa papāta tadā rājaṃs tomareṇa samāhataḥ /
prasārya vipulau bāhū pīnau parighasaṃnibhau //
citraṃ samprekṣya nihataṃ tāvakā raṇaśobhinaḥ /
abhyadravanta vegena prativindhyaṃ samantataḥ //
sṛjanto vividhān bāṇāñ śataghnīś ca sakiṅkiṇīḥ /
ta enaṃ chādayāmāsuḥ sūryam abhragaṇā iva //
tān apāsya mahābāhuḥ śarajālena saṃyuge /
vyadrāvayat tava camūṃ vajrahasta ivāsurīm //
te vadhyamānāḥ samare tāvakāḥ pāṇḍavair nṛpa /
viprakīryanta sahasā vātanunnā ghanā iva //
vipradrute bale tasmin vadhyamāne samantataḥ /
drauṇir eko 'bhyayāt tūrṇaṃ bhīmasenaṃ mahābalam //
tataḥ samāgamo ghoro babhūva sahasā tayoḥ /
yathā devāsure yuddhe vṛtravāsavayor abhūt //