d--- layout: chapter --- Rozdział 51 - Mahabharata Rozdział 51 | Mahabharata Link
I rzekł Sańdźaja:
Już już prawie druga połowa tego dnia mija, Bharato, a wielka wojna wojowników na rydwanach, na słoniach, na rumakach i tych, co pieszo walczą wciąż się toczy. I oto książę Pańćalów Dhrysztadjumna atakuje trzech wielkich rydwanników — Syna Drony Aśwatthamana, Śalję i Krypę o wielkim duchu. Dziesięcioma ostrymi strzałami zabija konie Syna Drony sławne na całym świecie. Ten wskakuje chyżo na rydwan Śalji i zalewa księcia Pańćalów deszczem strzał. Syn Subhadry Abhimanju, widząc Dhrysztadjumnę w zwarciu z Synem Drony, podjeżdża szybko, siejąc wokół ostrymi strzałami, Bharato. (5) Dwudziestoma pięcioma Śalję rani, Krypę dziewięcioma, Aśwatthamana zaś ośmioma, buhaju ludzi. Syn Drony natychmiast odpowiada Synowi Ardźuny pierzastą strzałą, w bije Śalję dwunastoma, a w Krypę — trzema, o bardzo ostrych grotach.
Twój wnuk Lakszmana w podnieceniu podjeżdża do twojego wnuka Abhimanju, stojącego na przeciwko niego, i walczyć ze sobą zaczynają. Wściekły Syn Durjodhany trafia Syna Subhadry dziewięcioma strzałami, o królu, a mi się to cudem wydaje! Abhimanju śmigłoręki, równie wściekły, mój królu, strzela w brata piętnastoma strzałami, buhaju ludzi. (10) Lakszmana zaś pierzastą strzałą rozcina jego łuk w uchwycie, co wszyscy witają okrzykami. Syn Subhadry, zabójca obcych bohaterów, odrzuca złamany łuk i łapie nowy, migocący, jeszcze szybszy. I ci dwaj podnieceni walką, wzajemnie ciosy sobie zadają, wzajemnie biją w siebie ostrymi strzałami — buhaje ludzi.
Widzi król Durjodhana swego syna na wielkim rydwanie, dręczonego przez twojego wnuka i rusza w ich kierunku, władco ludzi! A wtedy wszyscy królowie oddziałem rydwanów otaczają Syna Ardźuny. (15) Ani drgnie, o królu, ów śmiałek nieujarzmiony, otoczony przez innych śmiałków, siłą równy sile Kryszny. Ale dostrzega Ardźuna Zdobywca-Skarbu swego syna w zwarciu z Lakszmaną i jedzie ku nim, rozgniewany, chcąc mu pomóc. A ku Leworękiemu królowie razem podjeżdżają, z Bhiszmą i Droną na czele, na rydwanach, słoniach, rumakach. Nagle wzbija się gęsty kurz, sięga aż niebiańskiej drogi słońca — twórcy dnia. Tysiące słoni i setki królów, którzy są teraz zasięgu strzał Ardźuny, nie mogą się dalej posuwać. (20) Wszystkie istoty krzyk podnoszą, strony świata ciemnieją. Kurowie znaleźli się w strasznym potrzasku. Nie można rozróżnić ani przestworu, ani stron świata, ani ziemi, ani słońca, o najlepszy wśród Bharatów, w tumanie strzał Ardźuny Zdobnego-W-Diademem. Słonie pozbawione jeźdźców i godeł, rydwannicy, którym konie zabito i dowódcy oddziałów rydwanów pędem rzucają się do ucieczki. Inni, co stracili rydwany, biegają we wszystkie strony — widzę ich to tu, to tam, z bronią w rękach zdobnych w bransolety. Ze strachu przed Ardźuną jeźdźcy konni porzucają konie, słonnicy słonie, mój królu — rozpierzchają się wszędzie. (25) Widzę, jak królowie, trafieni przez Ardźunę, spadają z rydwanów, słoni i rumaków. Ardźuna przybiera przeraźliwą postać i strasznymi strzałami odrzyna wzniesione ręce mężów wciąż trzymające maczugi, miecze, panie plemion, pociski, kołczany, strzały i łuki, ościenie, chorągwie… Widzę leżące na polu bitwy stosy taranów ogromnych i młotów, pocisków, włóczni i mieczy, ostrych toporów i oszczepów, Bharato, porzuconych tarcz i pancerzy, (30) chorągwi, tarcz, wachlarzy, parasoli o złotych rączkach, miotełek z ogonów jaka, biczy, batów, uprzęży — jak okiem sięgnąć, mój ukochany! I nie ma w twojej armii żadnego człowieka, Bharato, który w jakikolwiek sposób zdołałby się mu przeciwstawić w tym boju. Każdego, który próbuje mu stawić czoła, zaraz go Syn Prythy ostrymi strzałami na tamten świat wiedzie.
I kiedy twoi wojownicy uciekają we wszystkie strony pola bitwy, Ardźuna i Kryszna Wasudewa dmą w konchy najdoskonalsze. (35) A twój ojciec Niezłomny-W-Ślubowaniu, widząc, jak łamią się twoje siły, rzecze do Syna Bharadwadźy, uśmiechając się pod wąsem:
— Ten mocarny Syn Pandu, Ardźuna Zdobywca-Skarbu razem z Kryszną tak poczyna sobie z wojskami, jak tylko on to potrafi. W żaden sposób nie da się go dziś pokonać w bitwie, bo wygląda jak sam Jama — Czas kres światu przynoszący. Trudno też będzie zebrać ponownie tę wielką armię. Zobacz no tylko, jak oni uciekają, łypiąc tylko na siebie wzajemnie. Oto słońce zbliża się do góry Domostwem zwanej, najlepszej z gór, wszystkie kształty świata ze sobą bierze. (40) Myślę, że czas na odwrót, buhaju ludzi. Nasi ludzie, zmęczeni i przerażeni, nie będą już się bili.
Po tych słowach skierowanych do Drony, najlepszego wśród mistrzów, arcyrydwannik Bhiszma zarządził odwrót twoich ludzi. I gdy słońce zaszło i zapadł zmierzch, Bharato, obie armie przerwały walkę.
saṃjaya uvāca /
gatāparāhṇabhūyiṣṭhe tasminn ahani bhārata /
rathanāgāśvapattīnāṃ sādināṃ ca mahākṣaye //
droṇaputreṇa śalyena kṛpeṇa ca mahātmanā /
samasajjata pāñcālyastribhir etair mahārathaiḥ //
sa lokaviditān aśvānnijaghāna mahābalaḥ /
drauṇeḥ pāñcāladāyādaḥ śitair daśabhir āśugaiḥ //
tataḥ śalyarathaṃ tūrṇam āsthāya hatavāhanaḥ /
drauṇiḥ pāñcāladāyādam abhyavarṣad atheṣubhiḥ //
dhṛṣṭadyumnaṃ tu saṃsaktaṃ drauṇinā dṛśya bhārata /
saubhadro 'bhyapatat tūrṇaṃ vikiranniśitāñ śarān //
sa śalyaṃ pañcaviṃśatyā kṛpaṃ ca navabhiḥ śaraiḥ /
aśvatthāmānam aṣṭābhir vivyādha puruṣarṣabha //
ārjuniṃ tu tatastūrṇaṃ drauṇir vivyādha patriṇā /
śalyo dvādaśabhiścaiva kṛpaśca niśitaistribhiḥ //
lakṣmaṇastava pautrastu tava pautram avasthitam /
abhyavartata saṃhṛṣṭas tato yuddham avartata //
dauryodhanis tu saṃkruddhaḥ saubhadraṃ navabhiḥ śaraiḥ /
vivyādha samare rājaṃs tad adbhutam ivābhavat //
abhimanyustu saṃkruddho bhrātaraṃ bharatarṣabha /
śaraiḥ pañcāśatā rājan kṣiprahasto 'bhyavidhyata //
lakṣmaṇo 'pi tatastasya dhanuś cicheda patriṇā /
muṣṭideśe mahārāja tata uccukruśur janāḥ //
tad vihāya dhanuśchinnaṃ saubhadraḥ paravīrahā /
anyad ādattavāṃścitraṃ kārmukaṃ vegavattaram //
tau tatra samare hṛṣṭau kṛtapratikṛtaiṣiṇau /
anyonyaṃ viśikhaistīkṣṇair jaghnatuḥ puruṣarṣabhau //
tato duryodhano rājā dṛṣṭvā putraṃ mahāratham /
pīḍitaṃ tava pautreṇa prāyāt tatra janeśvaraḥ //
saṃnivṛtte tava sute sarva eva janādhipāḥ /
ārjuniṃ rathavaṃśena samantāt paryavārayan //
sa taiḥ parivṛtaḥ śūraiḥ śūro yudhi sudurjayaiḥ /
na sma vivyathate rājan kṛṣṇatulyaparākramaḥ //
saubhadram atha saṃsaktaṃ tatra dṛṣṭvā dhanaṃjayaḥ /
abhidudrāva saṃkruddhastrātukāmaḥ svam ātmajam //
tataḥ sarathanāgāśvā bhīṣmadroṇapurogamāḥ /
abhyavartanta rājānaḥ sahitāḥ savyasācinam //
uddhūtaṃ sahasā bhaumaṃ nāgāśvarathasādibhiḥ /
divākarapathaṃ prāpya rajastīvram adṛśyata //
tāni nāgasahasrāṇi bhūmipālaśatāni ca /
tasya bāṇapathaṃ prāpya nābhyavartanta sarvaśaḥ //
praṇeduḥ sarvabhūtāni babhūvustimirā diśaḥ /
kurūṇām anayastīvraḥ samadṛśyata dāruṇaḥ //
nāpyantarikṣaṃ na diśo na bhūmir na ca bhāskaraḥ /
prajajñe bharataśreṣṭha śarasaṃghaiḥ kirīṭinaḥ //
sāditadhvajanāgāstu hatāśvā rathino bhṛśam /
vipradrutarathāḥ kecid dṛśyante rathayūthapāḥ //
virathā rathinaścānye dhāvamānāḥ samantataḥ /
tatra tatraiva dṛśyante sāyudhāḥ sāṅgadair bhujaiḥ //
hayārohā hayāṃstyaktvā gajārohāśca dantinaḥ /
arjunasya bhayād rājan samantād vipradudruvuḥ //
rathebhyaśca gajebhyaśca hayebhyaśca narādhipāḥ /
patitāḥ pātyamānāśca dṛśyante 'rjunatāḍitāḥ //
sagadān udyatān bāhūn sakhaḍgāṃśca viśāṃ pate /
saprāsāṃśca satūṇīrān saśarān saśarāsanān //
sāṅkuśān sapatākāṃśca tatra tatrārjuno nṛṇām /
nicakarta śarair ugrai raudraṃ bibhrad vapustadā //
parighāṇāṃ pravṛddhānāṃ mudgarāṇāṃ ca māriṣa /
prāsānāṃ bhiṇḍipālānāṃ nistriṃśānāṃ ca saṃyuge //
paraśvadhānāṃ tīkṣṇānāṃ tomarāṇāṃ ca bhārata /
varmaṇāṃ cāpaviddhānāṃ kavacānāṃ ca bhūtale //
dhvajānāṃ carmaṇāṃ caiva vyajanānāṃ ca sarvaśaḥ /
chatrāṇāṃ hemadaṇḍānāṃ cāmarāṇāṃ ca bhārata //
pratodānāṃ kaśānāṃ ca yoktrāṇāṃ caiva māriṣa /
rāśayaścātra dṛśyante vinikīrṇā raṇakṣitau //
nāsīt tatra pumān kaścit tava sainyasya bhārata /
yo 'rjunaṃ samare śūraṃ pratyudyāyāt kathaṃcana //
yo yo hi samare pārthaṃ pratyudyāti viśāṃ pate /
sa sa vai viśikhaistīkṣṇaiḥ paralokāya nīyate //
teṣu vidravamāṇeṣu tava yodheṣu sarvaśaḥ /
arjuno vāsudevaśca dadhmatur vārijottamau //
tat prabhagnaṃ balaṃ dṛṣṭvā pitā devavratastava /
abravīt samare śūraṃ bhāradvājaṃ smayann iva //
eṣa pāṇḍusuto vīraḥ kṛṣṇena sahito balī /
tathā karoti sainyāni yathā kuryād dhanaṃjayaḥ //
na hyeṣa samare śakyo jetum adya kathaṃcana /
yathāsya dṛśyate rūpaṃ kālāntakayamopamam //
na nivartayituṃ cāpi śakyeyaṃ mahatī camūḥ /
anyonyaprekṣayā paśya dravatīyaṃ varūthinī //
eṣa cāstaṃ giriśreṣṭhaṃ bhānumān pratipadyate /
vapūṃṣi sarvalokasya saṃharann iva sarvathā //
tatrāvahāraṃ samprāptaṃ manye 'haṃ puruṣarṣabha /
śrāntā bhītāśca no yodhā na yotsyanti kathaṃcana //
evam uktvā tato bhīṣmo droṇam ācāryasattamam /
avahāram atho cakre tāvakānāṃ mahārathaḥ //
tato 'vahāraḥ sainyānāṃ tava teṣāṃ ca bhārata /
astaṃ gacchati sūrye 'bhūt saṃdhyākāle ca vartati //