d--- layout: chapter --- Rozdział 79 - Mahabharata Rozdział 79 | Mahabharata Link
I rzekł Dhrytarasztra:
Słucham, jak mi opowiadasz, Sańdźajo, o tych nadzwyczajnych pojedynkach, jakie toczą między sobą Pandawowie i moi ludzie. Ale nie chwalisz żadnego z moich wojowników, Sańdźajo, tylko wciąż mi mówisz, jacy to synowie Pandu są radośni, jak nie doznają żadnego uszczerbku, cięgiem opowiadasz, jak to moi synowie przegrywają, jak tracą rozum i siłę w bitwie. Musi to być niebiańskiej zrządzenie, tego jestem pewien.
dhṛtarāṣṭra uvāca /
bahūnīha vicitrāṇi dvairathāni sma saṃjaya /
pāṇḍūnāṃ māmakaiḥ sārdham aśrauṣaṃ tava jalpataḥ //
na caiva māmakaṃ kaṃciddhṛṣṭaṃ śaṃsasi saṃjaya /
nityaṃ pāṇḍusutān hṛṣṭān abhagnāṃścaiva śaṃsasi //
jīyamānān vimanaso māmakān vigataujasaḥ /
vadase saṃyuge sūta diṣṭam etad asaṃśayam //
I rzekł Sańdźaja:
Twoi ludzie walczą w bitwie, ile sił mają, ile mocy, wykazują się męstwem ponad miarę, buhaju wśród ludzi. Ale jak słodkie wody Gangi boskiej słonymi się stają, (5) gdy dopłyną do oceanu, tak samo męstwo twoich synów o wielkim duchu, traci wartość, gdy zderzy się z synami Pandu, o królu. Nie należy obwiniać Kaurawów, o najlepszy wśród Kurów, bo oni robią, co mogą, czyniąc to dzieło najtrudniejsze. Z twojej winy i z winy twojego syna doszło na ziemi do tej wielkiej, tej strasznej zagłady, która królestwo Jamy pomnaża, panie ludów. A tego, co z naszej winy się stało, nie warto żałować. Wszak ci królowie nie ocalą swoich spraw doczesnych ani swego życia. Ci władcy ziemi pragną w boju zdobyć światy dobrze czyniących i oddani niebu walczą bez przerwy, przełamując szyki wroga. (10)
Przedpołudniem do wielkiej rzeźby doszło, mój królu, podobnej do walki bogów z asurami. Posłuchaj o niej, a na mnie się skupiaj! Dwaj wielcy łucznicy z Awanti, Winda i Anuwinda, mocarni, o wielkim duchu, Irawanta dostrzegli i ruszyli nań, upojeni bitwą. Rozpoczął się bój między nimi przeraźliwy, włos na głowie jeżący.
Rozwścieczony Irawant błyskawicznie trafia obu braci, co bogom są podobni, ostrymi strzałami o prostych drzewcach, a ci dwaj mu się odstrzeliwują na różne sposoby. I nie można, o królu, rozróżnić ich w walce, gdy pragnąc śmierci przeciwnika, wzajemnie sobie ciosy zadają. Irawant, o królu, czterema pociskami wysyła do siedziby Jamy cztery rumaki Anuwindy, (15) a dwiema ostrymi bhallami łamie jego łuk i godło, o czcigodny królu, w co aż trudno uwierzyć. Anuwinda porzuca swój rydwan, wchodzi na rydwan Windy i nowy łuk chwyta wraz z prześwietną tarczą. Stojąc na jednym rydwanie owi dwaj arcyrydwannicy, bohaterowie Awanti, puszczają szybko strzały w kierunku Irawanta o wielkim duchu. Ich strzały są niezwykle szybkie, złotem ozdobione, drogą słońca biegną, przestwór zakrywając. Irawant zaś w wielkim gniewie obu braci, wielkich rydwanników, deszczem strzał zalewa, zabijając ich woźnicę. (20) Pada woźnica bez tchu na ziemię, a spłoszone konie ciągną rydwan w różne strony, po całym polu bitwy. Tak syn córki króla węży onych dwóch zwyciężył, mój królu, i dalej dziesiątkuje twoją armię, męstwo swe objawiając. Pod jego naporem wielkie wojsko Dhrytarasztrowiców miotać się zaczyna jak człowiek, co wypił truciznę.
Tymczasem Ghatotkaća, potężny syn Hidimby i Bhimaseny, Indra wśród rakszasów, podjeżdża do Bhagadatty, króla Pragdźjotiszy jadącym na rydwanie świetlistym jak słońce, w godło zdobnym, który — siedząc na cesarskim słoniu — wygląda jak sam Indra Gromodzierżca w dawnej bitwie z Taraką. (25) I zaiste, bogowie razem z gandharwami i wieszczami, zebrani tam razem, nie mogą dostrzec żadnej różnicy między Synem Hidimby i Bhagadattą. Jak Indra Mocarny, władca bogów, przeraził ongiś Danawów, tak samo on, mój królu, napędza strachu Pandawom. Uciekają przed nim we wszystkie strony, nie znajdując schronienia we własnych szykach, Bharato. Widzę teraz tylko Syna Bhimaseny, jak stoi na rydwanie, o Bharato, reszta bowiem wielkich rydwanników, uciekła, tracąc ducha. A wśród twoich wojsk ryk złowieszczy się rozlega. (29-30)
Ghatotkaća, o królu, strzałami Bhagadattę zasłania jak chmury wodą górę Meru zalewają. Ale tamten rozbija strzały lecące z łuku rakszasy i w jednej chwili uderza Syna Bhimy w punkty śmierci. Choć trafiony wieloma strzałami prostych drzewcach, stoi niewzruszony niczym góra ów Indra wśród rakszasów. Wściekły Bhagadatta rzuca weń czternaście włóczni, lecz rakszasa długoręki je w locie rozszczepia ostrymi strzałami i celuje w przeciwnika siedmioma strzałami o czaplich piórach. (35) Król Pragdźjotiszy, uśmiechając się pod wąsem, Bharato, pociskami zabija czwórkę jego koni. Ghatotkaća — płomienisty Indra wśród rakszasów — choć mu konie zabito, z wielką siłą ciska włócznię w kierunku Bhagadatty. Tamten tę złotą włócznię pędzącą ku niemu na trzy części jeszcze w locie rozcina, a ona w kawałkach na ziemię spada. Na widok złamanej włóczni Syn Hidimby ucieka przerażony, jak ongiś Namući, najlepszy z Daitjów przed Indrą z pola bitwy. Tak pokonał król Pragdźjotiszy tego wielkiego bohatera, słynnego z męstwa, którego w boju nie zwyciężyłby ani Jama ni Waruna, o królu. (40) I teraz jął tratować armię Pandawów, jak puszczański słoń lotosy, gdy się przez staw przeprawia, mój królu.
Tymczasem władca Madrich starł się z bliźniakami, Nakulą i Sahadewą, zalewając obu swych siostrzeńców strzał powodzią. Sahadewa widząc, że wuj go atakuje, też lunął powodzią strzał na niego, zasłaniając go jak chmura słońce. Uradował się wielce tamten, okryty zalewem strzał, zadowolony był z nich się niepomiernie ze względu na ich matkę. I śmiejąc się, czterema doskonałymi pociskami, o królu, cztery konie Nakuli posyła do siedziby Jamy. (45) Nakula migiem zeskakuje z rydwanu zaprzężonego w martwe konie i na rydwan brata przesławnego wchodzi. Ci dwaj dzielni wojownicy, pełni gniewu, stojąc razem na tęgim rydwanie napinają łuki i w jednej chwili zasłaniają pociskami rydwan króla Madrich. A ów tygrys wśród mężów, zasypany strzałami o gładkich drzewcach, wypuszczonymi przez swoich siostrzeńców, nawet nie drgnie niewzruszony niczym góra, tylko uśmiecha się pod wąsem i deszcz strzał na nich wypuszcza. Rozjuszony Sahadewa podnosi strzałę i celuje nią króla Madrich, nie spuszczając go z oka, Bharato. Leci chyżo — jak skrzydlaty Garuda — uderza w króla Madrich, wielkiego rydwannika, i spada na ziemię, (50) a król, mocno trafiony, chwieje się na platformie rydwanu, wreszcie siada i i traci przytomność. Jego woźnica, widząc, że padł nieprzytomny od cierpienia zadanego mu przez bliźniaków, uwozi go na rydwanie z pola bitwy. Tracą ducha stronnicy Dhrytarasztry na widok odjeżdżającego rydwanu, myślą bowiem, że król Madrich zginął. Synowie Madri zaś uradowani, pokonawszy wuja w boju, dmą w konchy lwim rykiem. I ruszają pełni wesela na twoich wojowników, panie plemion, jak Indra i Upendra nieśmiertelni na wojsko Daitjów, o królu. (55)
saṃjaya uvāca /
yathāśakti yathotsāhaṃ yuddhe ceṣṭanti tāvakāḥ /
darśayānāḥ paraṃ śaktyā pauruṣaṃ puruṣarṣabha //
gaṅgāyāḥ suranadyā vai svādubhūtaṃ yathodakam /
mahodadhiguṇābhyāsāl lavaṇatvaṃ nigacchati //
tathā tat pauruṣaṃ rājaṃstāvakānāṃ mahātmanām /
prāpya pāṇḍusutān vīrān vyarthaṃ bhavati saṃyuge //
ghaṭamānān yathāśakti kurvāṇān karma duṣkaram /
na doṣeṇa kuruśreṣṭha kauravān gantum arhasi //
tavāparādhāt sumahān saputrasya viśāṃ pate /
pṛthivyāḥ prakṣayo ghoro yamarāṣṭravivardhanaḥ //
ātmadoṣāt samutpannaṃ śocituṃ nārhase nṛpa /
na hi rakṣanti rājānaḥ sarvārthānnāpi jīvitam //
yuddhe sukṛtināṃ lokān icchanto vasudhādhipāḥ /
camūṃ vigāhya yudhyante nityaṃ svargaparāyaṇāḥ //
pūrvāhṇe tu mahārāja prāvartata janakṣayaḥ /
tanmamaikamanā bhūtvā śṛṇu devāsuropamam //
āvantyau tu maheṣvāsau mahātmānau mahābalau /
irāvantam abhiprekṣya sameyātāṃ raṇotkaṭau /
teṣāṃ pravavṛte yuddhaṃ tumulaṃ lomaharṣaṇam //
irāvāṃstu susaṃkruddho bhrātarau devarūpiṇau /
vivyādha niśitaistūrṇaṃ śaraiḥ saṃnataparvabhiḥ /
tāvenaṃ pratyavidhyetāṃ samare citrayodhinau //
yudhyatāṃ hi tathā rājan viśeṣo na vyadṛśyata /
yatatāṃ śatrunāśāya kṛtapratikṛtaiṣiṇām //
irāvāṃstu tato rājann anuvindasya sāyakaiḥ /
caturbhiścaturo vāhān anayad yamasādanam //
bhallābhyāṃ ca sutīkṣṇābhyāṃ dhanuḥ ketuṃ ca māriṣa /
cicheda samare rājaṃstad adbhutam ivābhavat //
tyaktvānuvindo 'tha rathaṃ vindasya ratham āsthitaḥ /
dhanur gṛhītvā navamaṃ bhārasādhanam uttamam //
tāvekasthau raṇe vīrāvāvantyau rathināṃ varau /
śarānmumucatustūrṇam irāvati mahātmani //
tābhyāṃ muktā mahāvegāḥ śarāḥ kāñcanabhūṣaṇāḥ /
divākarapathaṃ prāpya chādayāmāsur ambaram //
irāvāṃstu tataḥ kruddho bhrātarau tau mahārathau /
vavarṣa śaravarṣeṇa sārathiṃ cāpyapātayat //
tasminnipatite bhūmau gatasattve 'tha sārathau /
rathaḥ pradudrāva diśaḥ samudbhrāntahayastataḥ //
tau sa jitvā mahārāja nāgarājasutāsutaḥ /
pauruṣaṃ khyāpayaṃstūrṇaṃ vyadhamat tava vāhinīm //
sā vadhyamānā samare dhārtarāṣṭrī mahācamūḥ /
vegān bahuvidhāṃścakre viṣaṃ pītveva mānavaḥ //
haiḍimbo rākṣasendrastu bhagadattaṃ samādravat /
rathenādityavarṇena sadhvajena mahābalaḥ //
tataḥ prāgjyotiṣo rājā nāgarājaṃ samāsthitaḥ /
yathā vajradharaḥ pūrvaṃ saṃgrāme tārakāmaye //
tatra devāḥ sagandharvā ṛṣayaśca samāgatāḥ /
viśeṣaṃ na sma vividur haiḍimbabhagadattayoḥ //
yathā surapatiḥ śakrastrāsayāmāsa dānavān /
tathaiva samare rājaṃstrāsayāmāsa pāṇḍavān //
tena vidrāvyamāṇāste pāṇḍavāḥ sarvatodiśam /
trātāraṃ nābhyavindanta sveṣvanīkeṣu bhārata //
bhaimaseniṃ rathasthaṃ tu tatrāpaśyāma bhārata /
śeṣā vimanaso bhūtvā prādravanta mahārathāḥ //
nivṛtteṣu tu pāṇḍūnāṃ punaḥ sainyeṣu bhārata /
āsīnniṣṭānako ghorastava sainyeṣu saṃyuge //
ghaṭotkacastato rājan bhagadattaṃ mahāraṇe /
śaraiḥ pracchādayāmāsa meruṃ girim ivāmbudaḥ //
nihatya tāñ śarān rājā rākṣasasya dhanuścyutān /
bhaimaseniṃ raṇe tūrṇaṃ sarvamarmasvatāḍayat //
sa tāḍyamāno bahubhiḥ śaraiḥ saṃnataparvabhiḥ /
na vivyathe rākṣasendro bhidyamāna ivācalaḥ //
tasya prāgjyotiṣaḥ kruddhastomarān sa caturdaśa /
preṣayāmāsa samare tāṃśca cicheda rākṣasaḥ //
sa tāṃśchittvā mahābāhustomarānniśitaiḥ śaraiḥ /
bhagadattaṃ ca vivyādha saptatyā kaṅkapatribhiḥ //
tataḥ prāgjyotiṣo rājan prahasann iva bhārata /
tasyāśvāṃścaturaḥ saṃkhye pātayāmāsa sāyakaiḥ //
sa hatāśve rathe tiṣṭhan rākṣasendraḥ pratāpavān /
śaktiṃ cikṣepa vegena prāgjyotiṣagajaṃ prati //
tām āpatantīṃ sahasā hemadaṇḍāṃ suvegitām /
tridhā cicheda nṛpatiḥ sā vyakīryata medinīm //
śaktiṃ vinihatāṃ dṛṣṭvā haiḍimbaḥ prādravad bhayāt /
yathendrasya raṇāt pūrvaṃ namucir daityasattamaḥ //
taṃ vijitya raṇe śūraṃ vikrāntaṃ khyātapauruṣam /
ajeyaṃ samare rājan yamena varuṇena ca //
pāṇḍavīṃ samare senāṃ saṃmamarda sakuñjaraḥ /
yathā vanagajo rājanmṛdnaṃścarati padminīm //
madreśvarastu samare yamābhyāṃ saha saṃgataḥ /
svasrīyau chādayāṃcakre śaraughaiḥ pāṇḍunandanau //
sahadevastu samare mātulaṃ vīkṣya saṃgatam /
avārayaccharaugheṇa megho yadvad divākaram //
chādyamānaḥ śaraugheṇa hṛṣṭarūpataro 'bhavat /
tayoścāpyabhavat prītir atulā mātṛkāraṇāt //
tataḥ prahasya samare nakulasya mahārathaḥ /
aśvān vai caturo rājaṃścaturbhiḥ sāyakottamaiḥ /
preṣayāmāsa samare yamasya sadanaṃ prati //
hatāśvāt tu rathāt tūrṇam avaplutya mahārathaḥ /
āruroha tato yānaṃ bhrātur eva yaśasvinaḥ //
ekasthau tu raṇe śūrau dṛḍhe vikṣipya kārmuke /
madrarājarathaṃ kruddhau chādayāmāsatuḥ kṣaṇāt //
sa chādyamāno bahubhiḥ śaraiḥ saṃnataparvabhiḥ /
svasrīyābhyāṃ naravyāghro nākampata yathācalaḥ /
prahasann iva tāṃ cāpi śaravṛṣṭiṃ jaghāna ha //
sahadevastataḥ kruddhaḥ śaram udyamya vīryavān /
madrarājam abhiprekṣya preṣayāmāsa bhārata //
sa śaraḥ preṣitastena garutmān iva vegavān /
madrarājaṃ vinirbhidya nipapāta mahītale //
sa gāḍhaviddho vyathito rathopasthe mahārathaḥ /
niṣasāda mahārāja kaśmalaṃ ca jagāma ha //
taṃ visaṃjñaṃ nipatitaṃ sūtaḥ samprekṣya saṃyuge /
apovāha rathenājau yamābhyām abhipīḍitam //
dṛṣṭvā madreśvararathaṃ dhārtarāṣṭrāḥ parāṅmukham /
sarve vimanaso bhūtvā nedam astītyacintayan //
nirjitya mātulaṃ saṃkhye mādrīputrau mahārathau /
dadhmatur muditau śaṅkhau siṃhanādaṃ vinedatuḥ //
abhidudruvatur hṛṣṭau tava sainyaṃ viśāṃ pate /
yathā daityacamūṃ rājann indropendrāvivāmarau //