d--- layout: chapter --- Rozdział 98 - Mahabharata Rozdział 98 | Mahabharata Link
I rzekł Dhrytarasztra:
Opowiedz mi, Sańdźajo, jak wyglądała walka tych śmiałych mężów: Syna Bharadwadźi Drony, wielkiego łucznika i Syna Pandu Ardźuny, Zdobywcy-Skarbu? Zawsze mądry Drona Pandawę miłował, a takoż Pandawa swego mistrza zawsze kochał, Sańdźajo. Ci dwaj rydwannicy są w boju szaleni niczym lwy rozdrażnione! Jakżeż walczyli ze sobą Syn Bharadwadźi i Zdobywca Skarbu?
dhṛtarāṣṭra uvāca /
kathaṃ droṇo maheṣvāsaḥ pāṇḍavaśca dhanaṃjayaḥ /
samīyatū raṇe śūrau tanmamācakṣva saṃjaya //
priyo hi pāṇḍavo nityaṃ bhāradvājasya dhīmataḥ /
ācāryaśca raṇe nityaṃ priyaḥ pārthasya saṃjaya //
tāvubhau rathinau saṃkhye dṛptau siṃhāvivotkaṭau /
kathaṃ samīyatur yuddhe bhāradvājadhanaṃjayau //
I rzekł Sańdźaja:
Nie myślał Drona w boju o Synu Prythy Ardźunie, jako o tym, którego miłuje, Prawo bowiem kszatriji miał za najważniejsze, ani Syn Prythy nie widział w nim swojego mistrza, gdy szedł do walki. Kszatrijowie nie uchodzą z placu boju, walczą bez skrupułów, nawet ojcowie z synami się biją. (5) Gdy Syn Prythy przeszył trzema strzałami Dronę, ten nie myślał w ogóle o tym, że to Syn Prythy go trafił. A gdy lunął nań deszczem strzał, całkiem go nim przykrywając, zapłonął Drona gniewem jak ogień rozniecony, gdy z kryjówki swojej wychodzi. I nie mieszkając, okrył Ardźunę strzałami o prostych drzewcach, mój królu, Bharato. A tymczasem król Durjodhana wydał rozkaz Suśarmanowi, by zabezpieczył tyły Drony, rozwścieczony zaś król Trigartów w jednej chwili obsypał Syna Prythy strzałami o żelaznych grotach. (10) Jaśnieją w powietrzu strzały przez tych dwóch wystrzelone, podobne dzikim gęsiom migocącym w czas jesieni na niebiosach, o wielki królu. Opadają te strzały Syna Kunti, niczym ptactwo, co przestwór przemierza, aż obsiada słodkie drzewo zgięte pod ciężarem owoców. Ale Ardźuna, najlepszy spośród rydwanników, z potężnym rykiem przeszywa króla Trigartów oraz jego syna. Biją w nich jego strzały, podobnego do Czasu przy końcu eonu, ale jednak, gotowi na śmierć, ruszają ku rydwanowi Syna Prythy, chłoszcząc go strzał deszczem. Lecz Pandawa powstrzymuje tę ulewę strzał własnych strzał ulewą, o Indro królów — jest jak góra niewzruszona pod naporem wody. (15) I oto widzę tę cudowną lekkość ręki Ardźuny Zbrzydzonego, kiedy samojeden powstrzymuje ulewę strzał wypuszczoną przez tylu mężnych wojowników, tak trudną do powstrzymania podobnie jak wicher zmienia bieg kłębowiska chmur. Raduje jego czyn i bogów i Danawów.
A teraz Syn Prythy, rozjuszony bojem, uwalnia w kierunku Trigartów, Bharato, Wichrową Broń, mierząc w przednie szeregi ich wojska. Zrywa się nawałnica, wstrząsa niebiosami, obala całe lasy, zmiata z ziemi żołnierzy. Na widok tej okrutnej broni Drona uruchamia przerażającą Skalną Broń, o wielki królu. (20) Siada wiatr i powietrze znów staje się przejrzyste. Ale skutek czynów mężnego Syna Pandu jest taki, że wojownicy Trigartów tracą rozpęd i ducha bojowego. Wycofują się z walki.
Król Durjodhana i Krypa, najlepszy z rydwanników, Aśwattahaman, Śalja oraz król Kambodźi Sudakszina, królowie Awanti Winda z Anuwindą, król Bahlików z Bahlikami okrążają Syna Prythy ze wszystkich stron swoimi wielkimi oddziałami rydwanów. A z kolei Bhagadatta i mocarny Śrutajus z oddziałem słoni okrążają Bhimę ze wszystkich stron. (25) I w jednej chwili Bhuriśrawas, Śala i Syn Subali, panie plemion, powodzią różnokształtnych strzał zalewają Synów Madri Nakulę i Sahadewę, okrywając ich nimi całkowicie.
Bhiszma zaś na czele wojsk Dhrytarasztry atakuje Judhiszthirę, okrążając go ze wszystkich stron. Ale Syn Prythy, mężny Wilczobrzuch, widzi nacierającą nań armię słoni. Oblizuje kąciki ust jak lew — król lasu w gęstwinie. A potem ten rydwannik chwyta maczugę i — ku przerażeniu twoich wojowników — szybko zeskakuje z rydwanu. Widząc go, jak pędzi z maczugą w dłoni, gotowi na bój słonnicy okrążają Bhimasenę ze wszystkich stron. (30) Błyska się Pandawa wśród słoni jak słońce w kłębowisku ciemnych chmur, a potem maczugą rozgania słoniową armię ów buhaj Pandawów jak potężny wicher rozgania spiętrzone wielkie chmury. I jak grzmiące deszczowe chmury ryczą z bólu słonie, kiedy je Bhimasena zabija. Pięknie wygląda Syn Prythy u czoła oddziałów słoni, rozdzierany kłami po wielokroć — podobny drzewu aśoki obsypanemu purpurowymi kwiatami. Chwyta słonia za kieł, wyrywa go i wali nim w czerep słonia, który pada na ziemię. (35) Jest niczym sama Śmierć — sprawca końca z pałką w ręku. Jego maczuga zbryzgana krwią, ciało pokryte tłuszczem i szpikiem, cały zakrwawiony Rudrę przypomina. Część słoni, która jeszcze żyje, rozbiega się we wszystkie strony, tratując własne oddziały, o królu. A wraz z uciekającymi słoniami wycofuje się cała armia Durjodhany.
saṃjaya uvāca /
na droṇaḥ samare pārthaṃ jānīte priyam ātmanaḥ /
kṣatradharmaṃ puraskṛtya pārtho vā gurum āhave //
na kṣatriyā raṇe rājan varjayanti parasparam /
nirmaryādaṃ hi yudhyante pitṛbhir bhrātṛbhiḥ saha //
raṇe bhārata pārthena droṇo viddhastribhiḥ śaraiḥ /
nācintayata tān bāṇān pārthacāpacyutān yudhi //
śaravṛṣṭyā punaḥ pārthaśchādayāmāsa taṃ raṇe /
prajajvāla ca roṣeṇa gahane 'gnir ivotthitaḥ //
tato 'rjunaṃ raṇe droṇaḥ śaraiḥ saṃnataparvabhiḥ /
vārayāmāsa rājendra nacirād iva bhārata //
tato duryodhano rājā suśarmāṇam acodayat /
droṇasya samare rājan pārṣṇigrahaṇakāraṇāt //
trigartarāḍ api kruddho bhṛśam āyamya kārmukam /
chādayāmāsa samare pārthaṃ bāṇair ayomukhaiḥ //
tābhyāṃ muktāḥ śarā rājann antarikṣe virejire /
haṃsā iva mahārāja śaratkāle nabhastale //
te śarāḥ prāpya kaunteyaṃ samastā viviśuḥ prabho /
phalabhāranataṃ yadvat svāduvṛkṣaṃ vihaṃgamāḥ //
arjunastu raṇe nādaṃ vinadya rathināṃ varaḥ /
trigartarājaṃ samare saputraṃ vivyadhe śaraiḥ //
te vadhyamānāḥ pārthena kāleneva yugakṣaye /
pārtham evābhyavartanta maraṇe kṛtaniścayāḥ /
mumucuḥ śaravṛṣṭiṃ ca pāṇḍavasya rathaṃ prati //
śaravṛṣṭiṃ tatastāṃ tu śaravarṣeṇa pāṇḍavaḥ /
pratijagrāha rājendra toyavṛṣṭim ivācalaḥ //
tatrādbhutam apaśyāma bībhatsor hastalāghavam /
vimuktāṃ bahubhiḥ śūraiḥ śastravṛṣṭiṃ durāsadām //
yad eko vārayāmāsa māruto 'bhragaṇān iva /
karmaṇā tena pārthasya tutuṣur devadānavāḥ //
atha kruddho raṇe pārthastrigartān prati bhārata /
mumocāstraṃ mahārāja vāyavyaṃ pṛtanāmukhe //
prādurāsīt tato vāyuḥ kṣobhayāṇo nabhastalam /
pātayan vai tarugaṇān vinighnaṃścaiva sainikān //
tato droṇo 'bhivīkṣyaiva vāyavyāstraṃ sudāruṇam /
śailam anyanmahārāja ghoram astraṃ mumoca ha //
droṇena yudhi nirmukte tasminn astre mahāmṛdhe /
praśaśāma tato vāyuḥ prasannāścābhavan diśaḥ //
tataḥ pāṇḍusuto vīrastrigartasya rathavrajān /
nirutsāhān raṇe cakre vimukhān viparākramān //
tato duryodhano rājā kṛpaśca rathināṃ varaḥ /
aśvatthāmā tataḥ śalyaḥ kāmbojaśca sudakṣiṇaḥ //
vindānuvindāvāvantyau bāhlikaśca sabāhlikaḥ /
mahatā rathavaṃśena pārthasyāvārayan diśaḥ //
tathaiva bhagadattaśca śrutāyuśca mahābalaḥ /
gajānīkena bhīmasya tāvavārayatāṃ diśaḥ //
bhūriśravāḥ śalaścaiva saubalaśca viśāṃ pate /
śaraughair vividhaistūrṇaṃ mādrīputrāvavārayan //
bhīṣmastu sahitaḥ sarvair dhārtarāṣṭrasya sainikaiḥ /
yudhiṣṭhiraṃ samāsādya sarvataḥ paryavārayat //
āpatantaṃ gajānīkaṃ dṛṣṭvā pārtho vṛkodaraḥ /
lelihan sṛkkiṇī vīro mṛgarāḍ iva kānane //
tatastu rathināṃ śreṣṭho gadāṃ gṛhya mahāhave /
avaplutya rathāt tūrṇaṃ tava sainyam abhīṣayat //
tam udvīkṣya gadāhastaṃ tataste gajasādinaḥ /
parivavrū raṇe yattā bhīmasenaṃ samantataḥ //
gajamadhyam anuprāptaḥ pāṇḍavaśca vyarājata /
meghajālasya mahato yathā madhyagato raviḥ //
vyadhamat sa gajānīkaṃ gadayā pāṇḍavarṣabhaḥ /
mahābhrajālam atulaṃ mātariśveva saṃtatam //
te vadhyamānā balinā bhīmasenena dantinaḥ /
ārtanādaṃ raṇe cakrur garjanto jaladā iva //
bahudhā dāritaścaiva viṣāṇaistatra dantibhiḥ /
phullāśokanibhaḥ pārthaḥ śuśubhe raṇamūrdhani //
viṣāṇe dantinaṃ gṛhya nirviṣāṇam athākarot /
viṣāṇena ca tenaiva kumbhe 'bhyāhatya dantinam /
pātayāmāsa samare daṇḍahasta ivāntakaḥ //
śoṇitāktāṃ gadāṃ bibhranmedomajjākṛtachaviḥ /
kṛtāṅgadaḥ śoṇitena rudravat pratyadṛśyata //
evaṃ te vadhyamānāstu hataśeṣā mahāgajāḥ /
prādravanta diśo rājan vimṛdnantaḥ svakaṃ balam //
dravadbhistair mahānāgaiḥ samantād bharatarṣabha /
duryodhanabalaṃ sarvaṃ punar āsīt parāṅmukham //