d--- layout: chapter --- Rozdział 18 - Mahabharata Rozdział 18 | Mahabharata Link
Sańdźaja rzekł:
Kiedy ujrzał, jak znów wraca horda wespół ślubujących,
wtenczas zwrócił się Ardźuna k szlachetnemu Wasudewie:
saṃjaya uvāca /
dṛṣṭvā tu saṃnivṛttāṃstān saṃśaptakagaṇān punaḥ /
vāsudevaṃ mahātmānam arjunaḥ samabhāṣata //
„Pogoń konie, Panie Zmysłów, ku tym, co wespół przysięgli,
oni nie porzucą walki, póki żyją – tak uważam.
codayāśvān hṛṣīkeśa saṃśaptakagaṇān prati /
naite hāsyanti saṃgrāmaṃ jīvanta iti me matiḥ //
Popatrz no na moc przemożną mojej broni, ramion, łuku!
Dzisiaj ich położę w boju, jak bydlęta gniewny Rudra”.
paśya me 'strabalaṃ ghoraṃ bāhvor iṣvasanasya ca /
adyaitān pātayiṣyāmi kruddho rudraḥ paśūn iva //
Wówczas Kryszna się roześmiał i druhowi fawor czynił –
wszędzie, gdzie Ardźuna pragnął, tam się wdzierał niezmożony.
tataḥ kṛṣṇaḥ smitaṃ kṛtvā pariṇandya śivena tam /
prāveśayata durdharṣo yatra yatraicchad arjunaḥ //
Jaśniał rydwan intensywnie, gdy go niosły białe konie,
i wśród walki manewrował, jak powietrzny statek w chmurach.
babhrāje sa ratho 'tyartham uhyamāno raṇe tadā /
uhyamānam ivākāśe vimānaṃ pāṇḍurair hayaiḥ //
Kreślił on, o królu, koła, sunąc w jedną, w drugą stronę,
tak jak ongi rydwan Śakry w boju bogów z asurami.
maṇḍalāni tataścakre gatapratyāgatāni ca /
yathā śakraratho rājan yuddhe devāsure purā //
Wówczas woje Narajany, wściekli, w dłoniach dzierżąc oręż,
otoczyli Dóbr Zdobywcę, chmarą strzał go przesłaniając.
atha nārāyaṇāḥ kruddhā vividhāyudhapāṇayaḥ /
chādayantaḥ śaravrātaiḥ parivavrur dhanaṃjayam //
O buhaju wśród Bharatów, całkiem skryli go na chwilę,
walczącego syna Kunti, Dóbr Zdobywcę razem z Kryszną.
adṛśyaṃ ca muhūrtena cakruste bharatarṣabha /
kṛṣṇena sahitaṃ yuddhe kuntīputraṃ dhanaṃjayam //
Phalguna okrutnie gniewny podwoił wysiłki w walce
i Gandiwę oczyściwszy, w dłonie spiesznie łuk pochwycił.
kruddhastu phalgunaḥ saṃkhye dviguṇīkṛtavikramaḥ /
gāṇḍīvam upasaṃmṛjya tūrṇaṃ jagrāha saṃyuge //
Zmarszczył brew na swym obliczu, co oznaką było złości,
i syn Pandu wielką konchę Bogów Dar wypełnił tchnieniem.
baddhvā ca bhṛkuṭīṃ vaktre krodhasya pratilakṣaṇam /
devadattaṃ mahāśaṅkhaṃ pūrayāmāsa pāṇḍavaḥ //
Wtem Ardźuna zwolnił gromcę, pocisk cieśli niebiańskiego ,
i w tysiącach swych postaci się ukazał oddzielonych.
athāstram arisaṃghaghnaṃ tvāṣṭram abhyasyad arjunaḥ /
tato rūpasahasrāṇi prādurāsan pṛthak pṛthak //
Omroczeni form wielością identycznych jedna z drugą,
myśląc, że to jest Ardźuna, wzajem siebie mordowali.
ātmanaḥ pratirūpaistair nānārūpair vimohitāḥ /
anyonyam arjunaṃ matvā svam ātmānaṃ ca jaghnire //
„To Ardźuna, a to Pasterz! To syn Jadów, a to Pandu!” –
mówiąc tak w oszołomieniu, godził każdy z nich w drugiego.
ayam arjuno 'yaṃ govinda imau yādavapāṇḍavau /
iti bruvāṇāḥ saṃmūḍhā jaghnur anyonyam āhave //
Odurzeni tym pociskiem rzeź na sobie uczynili,
woje skrzyli się czerwienią jak kinśuki ukwiecone.
mohitāḥ paramāstreṇa kṣayaṃ jagmuḥ parasparam /
aśobhanta raṇe yodhāḥ puṣpitā iva kiṃśukāḥ //
Uwolnione przez nich strzały tysiącami wnet spopielił
pocisk ów i wszystkich wojów powiódł ku siedzibie śmierci.
tataḥ śarasahasrāṇi tair vimuktāni bhasmasāt /
kṛtvā tad astraṃ tān vīrān anayad yamasādanam //
Parsknął śmiechem więc Bibhatsu i Lalitthów, Maćellaków,
Malawów oraz Trigartów w boju dręczył swymi strzały.
atha prahasya bībhatsur lalitthānmālavān api /
mācellakāṃstrigartāṃśca yaudheyāṃścārdayaccharaiḥ //
Gdy bohater ich mordował, przeznaczeniem przynagleni
uwalniali bełtów strugi liczne ku synowi Prythy.
te vadhyamānā vīreṇa kṣatriyāḥ kālacoditāḥ /
vyasṛjañ śaravarṣāṇi pārthe nānāvidhāni ca //
Ni Ardźuny, ni rydwanu, ani też Bujnowłosego,
skrytych w tych złowieszczych strugach strzał, nie można było zoczyć.
tato naivārjunastatra na ratho na ca keśavaḥ /
pratyadṛśyata ghoreṇa śaravarṣeṇa saṃvṛtaḥ //
Myśląc, że cel osiągnięty, w pełni szczęścia zakrzyknęli:
„Oto dwóch Krysznów zabitych!”, i szatami powiewali.
tataste labdhalakṣyatvād anyonyam abhicukruśuḥ /
hatau kṛṣṇāviti prītā vāsāṃsyādudhuvustadā //
Tysiącami dęli w konchy, bili w werble, tarabany
i ryczeli przeraźliwie niczym lwy, szlachetny panie.
bherīmṛdaṅgaśaṅkhāṃśca dadhmur vīrāḥ sahasraśaḥ /
siṃhanādaravāṃścogrāṃścakrire tatra māriṣa //
Umęczony i spocony Kryszna wołał do Ardźuny:
„Gdzieżeś jest, o synu Prythy, nigdzie ciebie nie dostrzegam,
czy ty żyjesz, gromco wrogów?”.
tataḥ prasiṣvide kṛṣṇaḥ khinnaścārjunam abravīt /
kvāsi pārtha na paśye tvāṃ kaccijjīvasi śatruhan //
Poznał jego psyche ludzką, Pandu syn, znawca afektów,
i powietrznym swym pociskiem deszcze strzał zaraz usunął.
tasya taṃ mānuṣaṃ bhāvaṃ bhāvajño ''jñāya pāṇḍavaḥ /
vāyavyāstreṇa tair astāṃ śaravṛṣṭim apāharat //
Hordy tych, co przyrzekali, oraz konie, słonie, wozy
bóg-wiatr uniósł, jak rozwiewa pryzmę liści wysuszonych.
tataḥ saṃśaptakavrātān sāśvadviparathāyudhān /
uvāha bhagavān vāyuḥ śuṣkaparṇacayān iva //
Kiedy to ich wiatr unosił, cudownymi się zdawali
jak z drzew wzlatujące ptaki, w czasie, co im był pisany.
uhyamānāstu te rājan bahvaśobhanta vāyunā /
praḍīnāḥ pakṣiṇaḥ kāle vṛkṣebhya iva māriṣa //
Po tym, jak ich skonfundował Dóbr Zdobywca w wielkim pędzie,
godził w nich ostrymi strzały i wytracał tysiącami.
tāṃstathā vyākulīkṛtya tvaramāṇo dhanaṃjayaḥ /
jaghāna niśitair bāṇaiḥ sahasrāṇi śatāni ca //
Głowy ciął strzałą niedźwiedzią i ramiona wraz z orężem,
uda, niczym trąby słoni, potem ciskał je na ziemię.
śirāṃsi bhallair aharad bāhūn api ca sāyudhān /
hastihastopamāṃścorūñ śarair urvyām apātayat //
Bez nóg, plecy rozpłatane, mózgu, oczu, palców zbyte,
pozbawione członków ciała pozostawiał Dóbr Zdobywca.
pṛṣṭhacchinnān vicaraṇān vimastiṣkekṣaṇāṅgulīn /
nānāṅgāvayavair hīnāṃścakārārīn dhanaṃjayaḥ //
Zgodnie z wiedzą sporządzone wozy jak gandharwów grody
darł na części swymi strzały, razem z końmi i słoniami.
gandharvanagarākārān vidhivat kalpitān rathān /
śarair viśakalīkurvaṃścakre vyaśvarathadvipān //
Jak las palm bez pióropuszy, tak rydwany wyglądały
bez proporców, w wielkiej ciżbie, wszędy wokół rozrzucone.
muṇḍatālavanānīva tatra tatra cakāśire /
chinnadhvajarathavrātāḥ kecit kecit kvacit kvacit //
Słonie wraz ze zbrojnym wojem, flagą, hakiem i orężem
padały jak zalesione góry gromem Śakry bite.
sottarāyudhino nāgāḥ sapatākāṅkuśāyudhāḥ /
petuḥ śakrāśanihatā drumavanta ivācalāḥ //
Ozdobione miotłą z pukli, w zbroi oraz z wieńcem na łbie,
zbyte tchu, wnętrzności, oczu, razem z jeźdźcem rącze konie
słały ziemię ugodzone syna Prythy pociskami.
cāmarāpīḍakavacāḥ srastāntranayanāsavaḥ /
sārohāsturagāḥ petuḥ pārthabāṇahatāḥ kṣitau //
Bułatem albo pazurem rozpłatani piesi woje,
zbroje, włócznie zdruzgotane, martwi leżeli żałośnie.
vipraviddhāsinakharāś chinnavarmarṣṭiśaktayaḥ /
pattayaśchinnavarmāṇaḥ kṛpaṇaṃ śerate hatāḥ //
Wszędy bici, mordujący, legli lub upadający,
ci ryczeli, ci biegali – bitwa stała się horrorem.
tair hatair hanyamānaiśca patadbhiḥ patitair api /
bhramadbhir niṣṭanadbhiśca ghoram āyodhanaṃ babhau //
Gęsty kurz się zewsząd podniósł, wytłumiany krwawym deszczem,
trudno było ziemią stąpać rojną w setki ciał bezgłowych.
rajaśca mahad udbhūtaṃ śāntaṃ rudhiravṛṣṭibhiḥ /
mahī cāpyabhavad durgā kabandhaśatasaṃkulā //
Dzikim i odrażającym był bitewny szlak Bibhatsu,
niczym miejsce zabaw Rudry, gdy bydlęta rżnie u kresu.
tad babhau raudrabībhatsaṃ bībhatsor yānam āhave /
ākrīḍa iva rudrasya ghnataḥ kālātyaye paśūn //
Gdy syn Prythy ich mordował w ciżbie koni, wozów, słoni,
wytracani, doń zwróceni, prosto szli w gościnę Śakry .
te vadhyamānāḥ pārthena vyākulāśvarathadvipāḥ /
tam evābhimukhāḥ kṣīṇāḥ śakrasyātithitāṃ gatāḥ //
Ziemia była zatłoczona widziadłami rydwanników,
co zabici padli w boju, o najlepszy wśród Bharatów.
sā bhūmir bharataśreṣṭha nihataistair mahārathaiḥ /
āstīrṇā saṃbabhau sarvā pretībhūtaiḥ samantataḥ //
W czasie kiedy Leworęki całkiem w szale się zapomniał,
Drona na korpusu czele runął wprost na Judhiszthirę.
etasminn antare caiva pramatte savyasācini /
vyūḍhānīkastato droṇo yudhiṣṭhiram upādravat //
Zbrojne hufce przeciwników, pragnąc chronić swego króla,
chyżo jego przywitały, z czego wielki zamęt powstał.
taṃ pratyagṛhṇaṃstvaritā vyūḍhānīkāḥ prahāriṇaḥ /
yudhiṣṭhiraṃ parīpsantastadāsīt tumulaṃ mahat //