d--- layout: chapter --- Rozdział 117 - Mahabharata Rozdział 117 | Mahabharata Link
I rzekł Sańdźaja:
Gdy zamilkł Bhiszma, syn Śantanu, o wielki królu, wszyscy królowie rozeszli się do swych namiotów. Lecz Syn Radhy Karna, buhaj ludzi, na wieść, że Bhiszma poległ, z pewnym strachem, lecz żwawo ruszył ku niemu. Zobaczył tego męża o wielkim duchu, jak leżał na łożu ze strzał, podobny do wielkiego boga Karttikeji leżącego wśród polan drewna w chwili narodzin, z przymkniętym oczyma. Ze łzami ściskającymi mu gardło, ten buhaj o wielkim blasku przypadł do jego stóp.
— Jestem synem Radhy, o najlepszy spośród Kurów, w twoich oczach zawsze godny nienawiści, choć bezgrzesznym — tak rzekł do niego. (5)
Na te słowa starzec Kuru, leżąc z zamkniętymi oczyma, powoli, z wysiłkiem zwrócił oczy ku niemu z miłością. A widząc, że nikogo już nie ma, zwolnił strażników, objął go ramieniem jak ojciec syna i ozwał się w te słowa:
— Podejdź bliżej, mój buntowniku! Zawsze ze mną rywalizowałeś, lecz nie byłoby dobrze dla ciebie, gdybyś nie przyszedł teraz do mnie. Wiem od Narady, Wjasy Krysznadwajpajany i Kryszny Keśawy (Bujnowłosego), że jesteś synem Kunti, a nie Radhy. Nie wątpię w to. Naprawdę nie czuję do ciebie nienawiści, ukochany! Mówiłem ci bolesne rzeczy, by pohamować twą świetlistą energię. (10) Myślę, że to niebiańskie zrządzenie sprawiło, że stałeś się wrogiem Pandawów, i to ono cię tak okrutnie ponagla, Synu Słońca. Wiem o twoim męstwie w walce, wiem, żeś niepokonany przez wrogów, znam też też, twoje pełne oddanie braminom, cnotom bohaterskim i hojności. Nie ma tobie równego wśród ludzi, o bogom nieśmiertelnym równy! Surowe słowa ci prawiłem, chcąc uniknąć rozbicia rodu. W sztuce łucznictwa, celności oka, lekkości dłoni, mocy twych pocisków dorównujesz Ardźunie Rudemu i Krysznie o wielkim duchu. Karno, kiedy poszedłeś do miasta tego króla Kaśi, sam jeden, z łukiem w dłoni, wtarłeś w ziemię wielu królów w bitwie dla dobra władcy Kurów. (15) Nie mógł dorównać ci potężny, niepokonany król Dźarasandha, który pysznił się swą siłą w boju. Zawsze oddany braminom, mówiący prawdę, o blasku jak słońce, z boskiego łona wyszedłeś, niezwyciężony w bitwach, górowałeś nad ludźmi. Porzuć gniew dzisiaj wobec mnie, jaki wcześniej miałeś, nie da się niebiańskiego zrządzenia ludzkim wysiłkiem obrócić. Mężni Pandawowie są twoimi bliskimi — twymi braćmi, niszczycielu wrogów! Przejdź na ich stronę, długoręki, jeśli mego dobra pragniesz. Niechaj ucichnie nienawiść dzięki mojej śmierci, o Potomku Słońca! Niechaj wszyscy królowie całej ziemi będą wolni od cierpienia! (20)
saṃjaya uvāca /
tatas te pārthivāḥ sarve jagmuḥ svān ālayān punaḥ /
tūṣṇīṃbhūte mahārāja bhīṣme śaṃtanunandane //
śrutvā tu nihataṃ bhīṣmaṃ rādheyaḥ puruṣarṣabhaḥ /
īṣad āgatasaṃtrāsaḥ tvarayopajagāma ha //
sa dadarśa mahātmānaṃ śaratalpagataṃ tadā /
janmaśayyāgataṃ devaṃ kārttikeyam iva prabhum //
nimīlitākṣaṃ taṃ vīraṃ sāśrukaṇṭhas tadā vṛṣaḥ /
abhyetya pādayos tasya nipapāta mahādyutiḥ //
rādheyo 'haṃ kuruśreṣṭha nityaṃ cākṣigatas tava /
dveṣyo 'tyantam anāgāḥ sann iti cainam uvāca ha //
tacchrutvā kuruvṛddhaḥ sa balāt saṃvṛttalocanaḥ /
śanair udvīkṣya sasneham idaṃ vacanam abravīt //
rahitaṃ dhiṣṇyam ālokya samutsārya ca rakṣiṇaḥ /
piteva putraṃ gāṅgeyaḥ pariṣvajyaikabāhunā //
ehy ehi me vipratīpa spardhase tvaṃ mayā saha /
yadi māṃ nābhigacchethā na te śreyo bhaved dhruvam //
kaunteyas tvaṃ na rādheyo vidito nāradān mama /
kṛṣṇadvaipāyanāc caiva keśavāc ca na saṃśayaḥ //
na ca dveṣo 'sti me tāta tvayi satyaṃ bravīmi te /
tejovadhanimittaṃ tu paruṣāṇy aham uktavān //
akasmāt pāṇḍavān hi tvaṃ dviṣasīti matir mama /
yenāsi bahuśo rūkṣaṃ coditaḥ sūryanandana //
jānāmi samare vīryaṃ śatrubhir duḥsahaṃ tava /
brahmaṇyatāṃ ca śauryaṃ ca dāne ca paramāṃ gatim //
na tvayā sadṛśaḥ kaścit puruṣeṣv amaropama /
kulabhedaṃ ca matvāhaṃ sadā paruṣam uktavān //
iṣvastre bhārasaṃdhāne lāghave 'strabale tathā /
sadṛśaḥ phalgunenāsi kṛṣṇena ca mahātmanā //
karṇa rājapuraṃ gatvā tvayaikena dhanuṣmatā /
tasyārthe kururājasya rājāno mṛditā yudhi //
tathā ca balavān rājā jarāsaṃdho durāsadaḥ /
samare samaraślāghī tvayā na sadṛśo 'bhavat //
brahmaṇyaḥ satyavādī ca tejasārka ivāparaḥ /
devagarbho 'jitaḥ saṃkhye manuṣyair adhiko bhuvi //
vyapanīto 'dya manyur me yas tvāṃ prati purā kṛtaḥ /
daivaṃ puruṣakāreṇa na śakyam ativartitum //
sodaryāḥ pāṇḍavā vīrā bhrātaras te 'risūdana /
saṃgaccha tair mahābāho mama ced icchasi priyam //
mayā bhavatu nirvṛttaṃ vairam ādityanandana /
pṛthivyāṃ sarvarājāno bhavantv adya nirāmayāḥ //
I rzekł Karna:
— Wiem to wszystko, o bardzo mądry i nie mam wątpliwości, że jest tak, jak mówisz: jam syn Kunti, nie woźnicy. Ale Kunti mnie porzuciła, a woźnica wychował. Otrzymałem królewską opiekę Durjodhany i nie mógłbym teraz go zdradzić. Wszystko — bogactwo, życie, honor i sławę — jestem gotów dla Durjodhany porzucić, dawco wielu darów bogatych! Zawsze będę gniew Pandawów budził, stojąc po stronie Sujodhany. Ta Sprawa to konieczność, a ja jej odwrócić nie mogę. Nikt ludzkim wysiłkiem nie może zapobiec temu, co niesie niebiańskie zrządzenie. Wielki praojcze, wszak widziałeś znaki zapowiadające zagładę ziemi, sam o nich na zgromadzeniu mówiłeś. (25) Wiem, że żaden człowiek nie pokona Pandawów ani Kryszny Wasudewy, ale ja zmierzę się z nimi. Pozwól mi, tato, walczyć w bitwie z radością w sercu. Chciałbym walczyć z twoim pozwoleniem. Jeżeli w podnieceniu czy z grubiaństwa powiedziałem ci coś niewłaściwego albo niegodnego, przebacz mi to, proszę!
karṇa uvāca /
jānāmy ahaṃ mahāprājña sarvam etan na saṃśayaḥ /
yathā vadasi durdharṣa kaunteyo 'haṃ na sūtajaḥ //
avakīrṇas tv ahaṃ kuntyā sūtena ca vivardhitaḥ /
bhuktvā duryodhanaiśvaryaṃ na mithyā kartum utsahe //
vasu caiva śarīraṃ ca yad udāraṃ tathā yaśaḥ /
sarvaṃ duryodhanasyārthe tyaktaṃ me bhūridakṣiṇa /
kopitāḥ pāṇḍavā nityaṃ mayāśritya suyodhanam //
avaśyabhāvī vai yo 'rtho na sa śakyo nivartitum /
daivaṃ puruṣakāreṇa ko nivartitum utsahet //
pṛthivīkṣayaśaṃsīni nimittāni pitāmaha /
bhavadbhir upalabdhāni kathitāni ca saṃsadi //
pāṇḍavā vāsudevaś ca viditā mama sarvaśaḥ /
ajeyāḥ puruṣair anyair iti tāṃś cotsahāmahe //
anujānīṣva māṃ tāta yuddhe prītamanāḥ sadā /
anujñātas tvayā vīra yudhyeyam iti me matiḥ //
duruktaṃ vipratīpaṃ vā saṃrambhāc cāpalāt tathā /
yan mayāpakṛtaṃ kiṃcit tad anukṣantum arhasi //
I rzekł Bhiszma:
— Jeśli nie możesz tej strasznej nienawiści porzucić, masz moje pozwolenie, Karno! Walcz, pragnąc nieba! (30) Bez gniewu i bez gorączki, czyń dzieła króla, ile sił w tobie, ile entuzjazmu, zawsze szlachetny wśród szlachetnych. Udzielam ci pozwolenia, uzyskaj to, czego pragniesz, a z pewnością zdobędziesz światy, do których Prawo kszatrijów wiedzie. Walcz nie myśląc o sobie, czerpiąc z siły i męstwa, nie ma bowiem od walki lepszego Prawa dla kszatriji. Od długiego czasu podejmowałem wysiłki, by doprowadzić do pokoju. Nie udało mi się. Ale gdzie Prawo, tam zwycięstwo.
bhīṣma uvāca /
na cecchakyam athotsraṣṭuṃ vairam etat sudāruṇam /
anujānāmi karṇa tvāṃ yudhyasva svargakāmyayā //
vimanyur gatasaṃrambhaḥ kuru karma nṛpasya hi /
yathāśakti yathotsāhaṃ satāṃ vṛtteṣu vṛttavān //
ahaṃ tvām anujānāmi yad icchasi tad āpnuhi /
kṣatradharmajitāṃl lokān samprāpsyasi na saṃśayaḥ //
yudhyasva nirahaṃkāro balavīryavyapāśrayaḥ /
dharmo hi yuddhāc chreyo 'nyat kṣatriyasya na vidyate //
praśame hi kṛto yatnaḥ sucirāt suciraṃ mayā /
na caiva śakitaḥ kartuṃ yato dharmas tato jayaḥ //
I rzekł Sańdźaja:
Na słowa Syna Gangi, Syn Radhy pokłonił się mu, cześć mu oddał, po czym wskoczył na swój rydwan i do twego syna pojechał.
saṃjaya uvāca /
evaṃ bruvantaṃ gāṅgeyam abhivādya prasādya ca /
rādheyo ratham āruhya prāyāt tava sutaṃ prati //